Był rok 1939 gdy (nomen omen) „The Frame”, ultra barwny autoportret Artystki niczym tytułowa „Rama”, wpadł w oko Paryżowi. Zauważył go bowiem „sam” Luwr. W sukurs przyszedł już niebawem francuski „Vogue” oraz atencja uznanych europejskich surrealistów, w tym: Pabla Picasso.
Rok 1940 ma u Fridy swój symbol w obrazie: Autoportret z naszyjnikiem z cierni i kolibrem. Obraz namalowany po rozwodzie z Riverą krzyczy, choć spojrzenie Fridy emanuje spokojem. Cierniste pnącze oplatające jej szyję, które wieńczy martwy koliber. To, wedle meksykańskich wierzeń, amulet przywracający dawną miłość. Kolejne rozstania i powroty? A może – powrót do miłości własnej, bycia ważną dla samej siebie. Frida zaczyna coraz mocniej „mówić” obrazami.
Po przejściach
W tym kolejnym, namalowanym cztery lata później, nie kryje się już za kolorami stroju. „Ubrana” w roztrzaskaną jońską kolumną w miejscu kręgosłupa i dziesiątkami gwoździ wbitymi w ciało jest jak ubrana w siebie, w swój ból. Jej ciało oplatają białe pasy, niczym gorset ortopedyczny. „Strzaskana Kolumna” to więcej niż obraz. Właśnie wtedy przyszedł w jej życiu czas, gdy Frida nie była w stanie już stać ani siedzieć. Przyszedł też moment, gdy jej życie zatoczyło koło, weszło w klamrę. W połowie lat 40. XX wieku Frida Kahlo wraca do Meksyku. Obejmuje stanowisko wykładowcy w Narodowej Szkole Artystycznej. Stan zdrowia zmusza jednak Artystkę, by zajęcia dla studentów kontynuowała w swoim domu: La Casa Azul. Ten „Niebieski Dom”, w którym przyszła na świat, staje się jej ostatnim portem.
Patrząc na żywiołowe, nieokiełznane barwy jej życia, jej obrazów, sama może nie przypuszczała, że jej ostatnim, pożegnalnym kolorem będzie „azul”: niebieski.
Frida Kahlo przyszła na świat 6 lipca 1907 roku.