Reklama
Rozwiń
Reklama

Jennifer Lawrence krytycznie o swoich wystąpieniach: ta osoba jest irytująca

Jennifer Lawrence przyznaje, że niepewnie czuje się podczas wywiadów, a w poprzednich wystąpieniach była, jak to określa, „irytująca” – Tak się zachowuję na co dzień, ale jest to też mój mechanizm obronny – wyjaśnia w rozmowie z „The New Yorker”.

Publikacja: 06.11.2025 10:10

Jennifer Lawrence została nagrodzona Oscarem za rolę w "Poradniku pozytywnego myślenia".

Jennifer Lawrence została nagrodzona Oscarem za rolę w "Poradniku pozytywnego myślenia".

Foto: PAP/Abaca

– Czy możesz podać tytuły pięciu filmów, w których wystąpiła Jennifer Lawrence? – takie pytanie w ramach sondy ulicznej emitowanej w programie „Jimmy Kimmel Live!” Jennifer Lawrence zadawała przypadkowym przechodniom w 2017 r. Roześmiana, z wielką swobodą i dystansem traktowała odpowiedzi rozmówców, którzy nie wykazali się znajomością kinematografii na tyle, by sprostać zadaniu. Co więcej, nie każdy rozpoznał zdobywczynię Oscara, bez trudu dając się podpuszczać aktorce, która z lubością dodawała zabawne komentarze do każdej konwersacji. – Gdyby chodziło o Jennifer Aniston, to każdy by wiedział, prawda? – dopytywała jedną z pań. – Jest o wiele ładniejsza i zabawniejsza niż Jennifer Lawrence – wymieniała, na co zafrapowana interlokutorka reagowała pełnym zrozumienia kiwaniem głową. – Dzień dobry, nazywam się Jennifer Lawrence – dodała na koniec przemowy, wprawiając rozmówczynię w rozbawienie.

Śmiechem i brawami reagowała również zgromadzona w studio publiczność. Podobnie zachowali się goście oscarowej gali w 2013 r., gdy zwyciężczyni w kategorii Najlepsza aktorka pierwszoplanowa za brawurową rolę Tiffany Maxwell w dramacie „Poradnik pozytywnego myślenia”, w drodze po odbiór nagrody potknęła się na schodach, a swoją przemowę rozpoczęła od dowcipnego nawiązania do tego wydarzenia. – Bijecie brawo tylko dlatego, że jest wam przykro z powodu mojego upadku. Dziękuję wam za to, choć było to bardzo upokarzające – mówiła.

Naturalność Jennifer Lawrence, jej żywiołowy śmiech i spontaniczne reakcje na zdarzenia, które dla innych aktorów tej rangi mogłyby wydawać się kompromitujące, to te czynniki, które poza niewątpliwym talentem, zjednują jej sympatię ze strony widzów. Tymczasem 35-latka krytycznie wypowiada się na temat swoich wystąpień publicznych, z dezaprobatą określając siebie jako osobę irytującą. – Rozumiem, dlaczego byłam odtrącona. Nie chodziło o moje filmy, ale o to, jak się zachowywałam w trakcie spotkań z dziennikarzami. Ta osoba była po prostu denerwująca – przyznaje w wywiadzie dla „The New Yorker” udzielonym w październiku bieżącego roku. Wypowiedziała się też na temat Ariany Grande, która parodiowała jej głos i zachowanie w programie „Saturday Night Live”.

Czytaj więcej

Jennifer Lawrence ma oryginalną radę dla aspirujących aktorów. Chodzi o posiadanie dzieci

Jennifer Lawrence o swoich wywiadach: to upokarzające

– Za każdym razem, gdy udzielam wywiadu, powtarzam sobie, że już nigdy więcej sobie tego nie zrobię. Czuję, że tracę kontrolę nad własną pracą, gdy muszę brać udział w konferencjach prasowych na potrzeby promocji filmu – tak przed laty swoje rozterki związane ze spotkaniami z dziennikarzami Jennifer Lawrence opisywała w rozmowie z koleżanką po fachu, Violą Davis. W przeddzień premiery filmu „Zgiń, kochanie” (oryg. „Die, My Love”), w którym 35-latka występuje w roli pogrążającej się w kryzysie psychicznym mamy, aktorka znów konfrontuje się ze swoimi lękami, z właściwą sobie otwartością mówiąc, jakie odczucia towarzyszą jej, gdy ogląda wywiady ze swoim udziałem. – Jestem tak pobudzona, to naprawdę upokarzające – przyznaje samokrytycznie w tegorocznej rozmowie z „The New Yorker”.

Reklama
Reklama

Doceniane przez fanów aktorki zachowania polegające na niekontrolowanych wybuchach śmiechu czy pełnych autoironii komentarzach, gwiazda filmów „American Hustle”, „Joy” czy „Pasażerowie”, uznaje za próby poradzenia sobie ze stresem, towarzyszącym jej podczas rozmów z przedstawicielami świata mediów. – To jest moja osobowość, ale też pewien rodzaj mechanizmu obronnego. Gdy oglądam moje dawne wywiady, mam poczucie, że osoba, która w nich występuje, jest po prostu irytująca. Rozumiem też odbiorców, którzy mogą postrzegać mnie w ten sposób – wyznaje. W cytowanej rozmowie aktorka nawiązała też do programu satyrycznego „Saturday Night Live” emitowanego przed dziewięcioma laty, gdy jej koleżanki i koledzy po fachu wcielali się w role znanych osób, parodiując ich sposób wypowiadania czy poruszania się. Ariana Grande brawurowo odtworzyła wtedy charakterystyczną chrypkę i spontaniczne wypowiedzi, z których znana jest Jennifer Lawrence. – Parodia w wykonaniu Ariany Grande była doskonała – doceniła pracę utalentowanej wokalistki.

Czytaj więcej

„Proces wyniszczający duszę”. Gorzkie słowa Emmy Watson o branży filmowej i aktorstwie

Jennifer Lawrence: myślę, że ludzie mieli mnie dość

Odtwórczyni roli Katniss Everdeen w czterech częściach filmu „Igrzyska śmierci” po latach intensywnej pracy uznała, że jej obecność w licznych produkcjach może okazać się dla widzów trudna do zniesienia. O konieczności zrobienia sobie przerwy od aktorstwa mówiła już w jednym z poprzednich wywiadów, udzielonym „Vanity Fair” w 2021 r.. – Wzięłam udział w 16 filmach w ciągu 6 lat. Myślę, że ludzie po prostu mieli mnie dość. Ja sama miałam siebie dość. Dotarłam do takiego punktu, gdy miałam poczucie, że nie potrafię niczego zrobić, jak należy. Pojawiałam się na czerwonym dywanie myśląc jedynie o ucieczce stamtąd – wyznała przed czterema laty.

Udział w tak wielu produkcjach w relatywnie krótkich odstępach czasu sprawił, że ulubienica Hollywood stopniowo zaczęła spotykać się z niechęcią ze strony widzów. Inni aktorzy i gospodarze niektórych programów rozrywkowych zarzucali jej brak autentyczności z jednej strony i nadmierną ekspresyjność z drugiej strony. W tegorocznym wywiadzie przyznaje, że przyczyną odtrącenia mógł być właśnie jej charakter, a nie brak talentu aktorskiego. – Czułam się odtrącona, a właściwie powinnam powiedzieć, że byłam odtrącona, i to nie za sprawą moich filmów czy poglądów politycznych, ale ze względu na moją osobowość – przyznaje samokrytycznie.

Czytaj więcej

Nominowana do Emmy Zoë Kravitz nie spoczywa na laurach. Oto, nad czym obecnie pracuje

Jennifer Lawrence: wyzbyłam się przeświadczenia, że praca i kariera mogą przynieść ukojenie duszy

Poczynione obserwacje skłoniły ją do kolejnej refleksji, związanej z dotychczasowym podejściem do obowiązków zawodowych. – Przez całe życie starałam się zadowolić wszystkich dookoła. Praca pozwalała mi wierzyć, że nikt nie będzie się na mnie złościć. Mówiłam więc: „Jasne, robimy to”, godząc się na kolejne projekty. Niestety nastąpił moment, w którym zrozumiałam, że nie zadowolę każdego moją obecnością. To pomogło mi wyzbyć się przeświadczenia, że praca czy kariera mogą przynieść ukojenie duszy – wyznała odtwórczyni roli Kate Dibiasky w filmie science fiction „Nie patrz w górę”.

Reklama
Reklama

Przerwa od intensywnej pracy pozwoliła nie tylko zwolnić tempo działania i zastanowić się nad kierunkiem, w jakim ma zmierzać jej dalsza kariera, ale i poświęcić czas na założenie rodziny. Jako mama dwojga dzieci – 3-letniego obecnie syna Cy oraz urodzonego w kwietniu bieżącego roku noworodka, którego płeć i imię nie zostały ujawnione – Jennifer Lawrence nabrała doświadczenia niezbędnego do odegrania roli Grace w dramacie „Zgiń, kochanie”. Oparty na książce argentyńskiej pisarki Ariany Harwicz o tym samym tytule, najnowszy film szkockiej reżyserki Lynne Ramsay, porusza tematykę kryzysu psychicznego, w jakim znajduje się kobieta tuż po urodzeniu dziecka. Wyprowadzka z Nowego Jorku do odległej Montany miała w zamyśle młodych małżonków – Grace i Jacksona – umożliwić im spokojne wychowanie potomka z dala od miejskiego zgiełku. Tymczasem odizolowana od najbliższej rodziny kobieta stopniowo pogrąża się w depresji, zaniedbując przy tym relację z mężem i agresywnie reagując na próby pomocy oferowane przez teściową. – Młodym mamom łatwo popaść w tak destrukcyjne stany, jeśli nie otrzymują odpowiedniego wsparcia i zrozumienia ze strony otoczenia – wyznała w rozmowie z „The New York Times” w listopadzie bieżącego roku. – Zastanawiamy się, czy wszystko robimy dobrze, czy podałyśmy dziecku właściwe śniadanie i czy poświęcamy odpowiednio dużo czasu na rozmowę z nim. Martwimy się, czy go nie zawiodłyśmy. Mnie samej udaje się zatrzymać tę gonitwę myśli i nie dać się wciągnąć w wir poczucia winy, ponieważ wiem, że jestem dobrą mamą, mam wspaniałego męża i niesamowite wsparcie ze strony najbliższych. Natomiast Grace nie ma tyle szczęścia i to jest źródło jej trudności – dodaje.

Czytaj więcej

Scarlett Johansson najbardziej dochodową aktorką wszech czasów. Ile zarobiły jej filmy?

Odtwórczyni roli rozedrganej emocjonalnie matki nie została wybrana przypadkowo. Pomysłodawcą obsadzenia Jennifer Lawrence w powstałym na podstawie książki dramacie psychologicznym był Martin Scorsese. – Powiedział mi: „To właśnie jest wyzwanie dla ciebie. Takie role powinnaś przyjmować. Zaryzykuj. Pozbądź się jakiegokolwiek poczucia komfortu, które towarzyszyło ci przy dotychczasowych kreacjach i po prostu działaj” – wspomina aktorka w rozmowie z „The New Yorker”.

Przy takim wsparciu, a także dzięki doświadczeniu nabranemu w trakcie wieloletniej, pełnej sukcesów kariery aktorskiej, można zakładać, że Jennifer Lawrence odważnie stawi czoło nawet najbardziej wymagającym spotkaniom z dziennikarzami na okoliczność promocji filmu. Pierwsze z nich ma już za sobą i, sądząc po przemyśleniach, jakimi dzieliła się z rozmówcami, trudno nie odnotować pewnej zmiany tonu wypowiedzi. Choć autoironii nie brakuje, to z pewnością nie ma już miejsca na potknięcia – nawet te metaforyczne.

Źródła:
https://www.newyorker.com/
https://www.nytimes.com/
https://variety.com/

– Czy możesz podać tytuły pięciu filmów, w których wystąpiła Jennifer Lawrence? – takie pytanie w ramach sondy ulicznej emitowanej w programie „Jimmy Kimmel Live!” Jennifer Lawrence zadawała przypadkowym przechodniom w 2017 r. Roześmiana, z wielką swobodą i dystansem traktowała odpowiedzi rozmówców, którzy nie wykazali się znajomością kinematografii na tyle, by sprostać zadaniu. Co więcej, nie każdy rozpoznał zdobywczynię Oscara, bez trudu dając się podpuszczać aktorce, która z lubością dodawała zabawne komentarze do każdej konwersacji. – Gdyby chodziło o Jennifer Aniston, to każdy by wiedział, prawda? – dopytywała jedną z pań. – Jest o wiele ładniejsza i zabawniejsza niż Jennifer Lawrence – wymieniała, na co zafrapowana interlokutorka reagowała pełnym zrozumienia kiwaniem głową. – Dzień dobry, nazywam się Jennifer Lawrence – dodała na koniec przemowy, wprawiając rozmówczynię w rozbawienie.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Kultura
Magia zawarta w pojedynczych słowach: jak Japończycy opisują unikalne zjawiska?
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Kultura
Czy AI zastąpi artystów? „Maszyna nie wie, jak to jest chodzić boso po trawie”
Kultura
Reese Witherspoon debiutuje w nowej roli zawodowej. „Najwyższy czas wykonać ten ważny krok"
Kultura
Taylor Swift zapowiada kolejne produkcje. Oto, czego można się wkrótce spodziewać
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Kultura
Solange Knowles promuje unikatową literaturę. Jej inicjatywa znalazła entuzjastów
Reklama
Reklama