– Czy możesz podać tytuły pięciu filmów, w których wystąpiła Jennifer Lawrence? – takie pytanie w ramach sondy ulicznej emitowanej w programie „Jimmy Kimmel Live!” Jennifer Lawrence zadawała przypadkowym przechodniom w 2017 r. Roześmiana, z wielką swobodą i dystansem traktowała odpowiedzi rozmówców, którzy nie wykazali się znajomością kinematografii na tyle, by sprostać zadaniu. Co więcej, nie każdy rozpoznał zdobywczynię Oscara, bez trudu dając się podpuszczać aktorce, która z lubością dodawała zabawne komentarze do każdej konwersacji. – Gdyby chodziło o Jennifer Aniston, to każdy by wiedział, prawda? – dopytywała jedną z pań. – Jest o wiele ładniejsza i zabawniejsza niż Jennifer Lawrence – wymieniała, na co zafrapowana interlokutorka reagowała pełnym zrozumienia kiwaniem głową. – Dzień dobry, nazywam się Jennifer Lawrence – dodała na koniec przemowy, wprawiając rozmówczynię w rozbawienie.
Śmiechem i brawami reagowała również zgromadzona w studio publiczność. Podobnie zachowali się goście oscarowej gali w 2013 r., gdy zwyciężczyni w kategorii Najlepsza aktorka pierwszoplanowa za brawurową rolę Tiffany Maxwell w dramacie „Poradnik pozytywnego myślenia”, w drodze po odbiór nagrody potknęła się na schodach, a swoją przemowę rozpoczęła od dowcipnego nawiązania do tego wydarzenia. – Bijecie brawo tylko dlatego, że jest wam przykro z powodu mojego upadku. Dziękuję wam za to, choć było to bardzo upokarzające – mówiła.
Naturalność Jennifer Lawrence, jej żywiołowy śmiech i spontaniczne reakcje na zdarzenia, które dla innych aktorów tej rangi mogłyby wydawać się kompromitujące, to te czynniki, które poza niewątpliwym talentem, zjednują jej sympatię ze strony widzów. Tymczasem 35-latka krytycznie wypowiada się na temat swoich wystąpień publicznych, z dezaprobatą określając siebie jako osobę irytującą. – Rozumiem, dlaczego byłam odtrącona. Nie chodziło o moje filmy, ale o to, jak się zachowywałam w trakcie spotkań z dziennikarzami. Ta osoba była po prostu denerwująca – przyznaje w wywiadzie dla „The New Yorker” udzielonym w październiku bieżącego roku. Wypowiedziała się też na temat Ariany Grande, która parodiowała jej głos i zachowanie w programie „Saturday Night Live”.
Czytaj więcej
– To całkowita izolacja. Czujesz się jak obcy – tak Jennifer Lawrence opisała doświadczenia związ...
Jennifer Lawrence o swoich wywiadach: to upokarzające
– Za każdym razem, gdy udzielam wywiadu, powtarzam sobie, że już nigdy więcej sobie tego nie zrobię. Czuję, że tracę kontrolę nad własną pracą, gdy muszę brać udział w konferencjach prasowych na potrzeby promocji filmu – tak przed laty swoje rozterki związane ze spotkaniami z dziennikarzami Jennifer Lawrence opisywała w rozmowie z koleżanką po fachu, Violą Davis. W przeddzień premiery filmu „Zgiń, kochanie” (oryg. „Die, My Love”), w którym 35-latka występuje w roli pogrążającej się w kryzysie psychicznym mamy, aktorka znów konfrontuje się ze swoimi lękami, z właściwą sobie otwartością mówiąc, jakie odczucia towarzyszą jej, gdy ogląda wywiady ze swoim udziałem. – Jestem tak pobudzona, to naprawdę upokarzające – przyznaje samokrytycznie w tegorocznej rozmowie z „The New Yorker”.