Gdy w 2005 roku zapowiedziano, że najbliższe Igrzyska Olimpijskie odbędą się w Londynie, uczęszczające do jednej z tamtejszych szkół podstawowych bliźniaczki miały po 9 lat. Boisko szkolne zamieniono w obiekt olimpijski, a one korzystały z każdej możliwej okazji, by ścigać się na bieżni, zostawiając w tyle wszystkich próbujących z nimi konkurować uczniów.
Choć początkowo, z miłości do sportu, po prostu biegały do upadłego, pokonując dystanse trudne do zmierzenia, w 2013 roku „ograniczyły” się do 400 metrów po tym, jak obserwujący je trener Frank Adams – we wspomnieniach nazywają go „jakimś gościem” – podszedł do nich w trakcie jednych z zawodów, wytykając szereg błędów w ich technice. Zapytany, czy zechciałby je nauczyć biegać poprawnie, zgodził się, a na efekty treningów nie trzeba było długo czekać.
Laviai szybsza, Lina silniejsza
W ciągu dwóch miesięcy Laviai pobiła swój własny rekord wielokrotnie, a w 2015 roku zdobyła złoty medal w Mistrzostwach Europy Juniorów w Lekkoatletyce. – Bardzo mnie cieszą sukcesy siostry. Pozwalają mi uwierzyć, że jeśli ona może coś osiągnąć, to i ja mam tę szansę – przyznaje Lina. Jednocześnie podkreśla, że to właśnie Laviai jest tą szybszą zawodniczką. – Jej nogi zawsze poruszały się sprawniej niż moje. Odkąd pamiętam, zastanawiało mnie, dlaczego nie potrafię biec w takim samym tempie jak ona – wyznaje w rozmowie z „The Telegraph”.
Tymczasem przewagą Liny jest jej siła i wytrzymałość, stąd zamiłowanie do biegu przez płotki na dystansie 400 metrów. „Ta szybsza” nie zamierza tutaj konkurować z siostrą, twierdząc, że nie ma predyspozycji do tej konkretnej dziedziny. – Brakuje mi poczucia rytmu i koordynacji, aby sprawnie pokonywać wszystkie przeszkody – przyznaje.
Diagnoza
To właśnie Lina, silniejsza z sióstr, jedna z najlepszych lekkoatletek świata, pierwsza usłyszała swoją diagnozę pierwsza. W wieku 13 lat pojawiły się u niej pierwsze objawy stwardnienia rozsianego – niemożność wstania z łóżka, brak czucia w kończynach, zaburzenia widzenia. Na oficjalne potwierdzenie przyszło jej zaczekać do 18 urodzin, kiedy też odbyła trudną rozmowę z siostrą. Nie tylko musiała przekazać jej informację o własnej chorobie, ale też podzielić się z nią obawą, która przez minione lata nie dawała jej spokoju: jako bliźniaczka również i ona jest narażona na to schorzenie.