Reklama
Rozwiń

Stina Seger: Moje zapachy są efektem historii, które widzę w trakcie medytacji

“Kobiety są ważne” – podkreśla właścicielka marki perfumeryjnej Bibbi Parfum. Każdy stworzony przez nią zapach to "tłumaczenie" osobistych duchowych doświadczeń.

Publikacja: 02.01.2024 16:21

Stina Seger: Zapachy Bibbi są złożone, każdy może interpretować je w sposób indywidualny.

Stina Seger: Zapachy Bibbi są złożone, każdy może interpretować je w sposób indywidualny.

Foto: Archiwum prywatne

Rozpoczynałaś karierę jako graficzka. Jak to się stało, że ostatecznie zostałaś kreatorką perfum?

Stina Seger: Zapachy zawsze mnie intrygowały. Odkąd pamiętam, zmysł powonienia był niezwykle istotnym elementem mojego życia. I niekoniecznie chodzi mi o zapachy perfum, ale chociażby o zapachy domów. Powonienie to mój najsilniejszy zmysł, a zapach to pierwsze, co odnotowuję, gdy poznaję nowe miejsca czy osoby. Ale moją karierę rozpoczynałam jako graficzka, przez prawie 10 lat miałam własną agencję graficzną w Szwecji. Tworzyłam też czasopismo poświęcone sztuce i ogrodnictwu — wszystko co robiłam oscylowało wokół tematów związanych grafiką i sztuką. W pewnym momencie jednak postanowiłam opuścić firmę i rozpocząć pracę jako grafik freelancer. Na krótko zatrzymałam się w Kopenhadze i tam poznałam Jana (Jan Vilhelm Ahlgren, założyciel firmy Vilhelm Parfumerie – przyp. red.). I szczerze mówiąc, doświadczyłam miłości od pierwszego wejrzenia!

Pozostało jeszcze 92% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Wywiad
Strażak Agnieszka Wojciechowska o reakcjach ludzi na tragedie: Coraz mniej szacunku
Wywiad
Magdalena Młochowska: Dziś twarda miejska rzeczywistość to ekologia
Wywiad
Młodzieżowe Delegatki RP w ONZ: W dyplomacji liczy się każde słowo, a nawet przecinek
Wywiad
Jakie konsekwencje zdrowotne lotów ponoszą astronauci? Ekspertka medycyny lotniczej wyjaśnia
Wywiad
Astronauci będą jeść w kosmosie pierogi Polek. „Trzeba było je specjalnie nakłuwać”