Gdy podawała mi pani dłoń na powitanie, poczułam się tak, jakbym w tym jednym momencie witała bardzo wiele osób. To zapewne efekt tego, że pani role są bardzo różnorodne. Sposób, w jaki zaskakuje pani widza nasuwa pytanie: w czym tkwi pani tajemnica?
Różnorodność w nadmiarze może być pułapką - czasami trudno wśród tak wielu postaci odnaleźć samą siebie (uśmiech). Mówię to trochę puszczając oko, ale na pewno coś w tym jest. My, aktorzy, mamy szansę w ramach naszego życia „przeżyć” losy wielu innych ludzi. To pewien rodzaj magii, która czyni naszą pracę wyjątkową. Analizując różne charaktery, relacje, możemy też lepiej zrozumieć zarówno innych, jak i siebie. Ale dobrze by było, gdybyśmy umieli zatrzymywać się przy sobie na dłużej. Aktorstwo to tajemnica, zbiór pytań, magnes, który przyciąga naszą ciekawość; to łamigłówki do rozwiązania, labirynty, zagadki. Tajemniczość jest piękna. Magnetyczna. Tak jak każda rola w pracy aktora. Ale bywa też pułapką, jeśli nie postawimy jej granicy.