Reklama

Agnieszka Specjalska zamieniła korporację na własny biznes z misją. „Warto się odważyć”

Nie warto się zamykać na nowe wyzwania. Trzeba realizować marzenia. Głęboko wierzę, że można działać zgodnie ze swoją życiową misją, mieć satysfakcję z wykonywanej pracy i móc się z tego utrzymać – mówi Agnieszka Specjalska, prezeska Mandala Joga na Muranowie.

Publikacja: 16.08.2025 11:59

Agnieszka Specjalska: Pragnęłam budować społeczność, w której wszyscy czują, że są otoczeni opieką o

Agnieszka Specjalska: Pragnęłam budować społeczność, w której wszyscy czują, że są otoczeni opieką oraz zaakceptowani takimi, jakimi są.

Foto: Agnieszka Łukasiewicz

Kim jest pani z wykształcenia?

Ceramikiem. Mój zawód nie miał jednak nic wspólnego z pracą, którą przez lata wykonywałam. Pracowałam 27 lat w korporacjach, na różnych stanowiskach, ostatnie lata w kadrze menedżerskiej.

Na początku swojej drogi zawodowej zaczęłam pracę w pracowni ceramicznej. Chciałam też studiować na Akademii Górniczo-Hutniczej, ale życie napisało dla mnie inny scenariusz.

Jak potoczyło się pani życie zawodowe?

Gdy byłam bardzo młoda, rozpoczęłam pracę w kasynie, bo w tamtych czasach takie zatrudnienie dawało młodej dziewczynie wiele możliwości na usamodzielnienie się i niezależność finansową.

Miałam 21 lat, a już dwa lata później zostałam najmłodszym menedżerem w Polsce. Czułam jednak, że nie jest to zajęcie na całe życie. Zdecydowałam się na zmianę, trafiłam do jednej z topowych korporacji i pozostałam tam 14 lat.

Byłam bardzo ambitna, nastawiona na rozwój własnej kariery, ale też bardzo lubiłam swoją pracę oraz powierzone mi obowiązki.

Reklama
Reklama

Firmę, do której trafiłam, wspominam z ogromnym szacunkiem i bardzo się cieszę, że właśnie w niej mogłam zacząć długoletnią karierę. Pracowałam tam kilkanaście lat, zdobywając doświadczenia, doskonaląc się i awansując. Potem trafiłam do kolejnej dużej korporacji.

Miałam dużo szczęścia, bo była to duża międzynarodowa firma dająca możliwości zarówno osobistego, jak i zawodowego rozwoju. Pracowałam tam 13 lat, miałam swój zespół.

Byłam samodzielna, odpowiedzialna za dużą część biznesu. Sprawiało mi to nie lada frajdę, ale po wielu latach poczułam, że potrzebuję czegoś zupełnie innego. Dojrzewanie do tej zmiany zajęło mi kilka lat.

Właśnie, dlaczego zdecydowała się pani na porzucenie korporacji? Co wpłynęło na taką decyzję?

Odeszłam z korporacji, mając 50 lat. Trochę nie było nam już po drodze. Korporacyjne ramy zaczęły mnie uwierać. A wpływ miało na to wiele czynników….

Czytaj więcej

"Życie zewnętrzne nie daje ostatecznego spełnienia". Jedyna mniszka jogowa w Polsce o sukcesie i szczęściu

Kiedy zajęła się pani jogą? Od czego zaczęła się ta fascynacja?

Zaczęłam praktykować jogę w wieku 30 lat, gdy pracowałam jeszcze w korporacji. Ćwiczyłam dla samej siebie, dla zdrowia. Wcześniej uprawiałam fitness przez 14 lat, w klubie prowadzonym przez jedną z naszych znanych lekkoatletek.

Reklama
Reklama

Kiedy zamieszkałam na Muranowie, znalazłam tam pierwszą szkołę hatha jogi prowadzoną przez Sławomira Bubicza. Bardzo mnie zafascynowała ta praktyka, na tyle, że porzuciłam fitness. Jak już coś robię, to robię maksymalnie, angażując się całkowicie.

Im trudniej, im większe wyzwania, tym bardziej prę do przodu. Lubię wyzwania, nawet, jeśli jest trochę pod górkę.

Poczułam, że praktyka jogi ma ogromny wpływ na moje zdrowie fizyczne, obniża poziom stresu. Praktykowałam bardzo intensywnie przez pięć lat, ale potem było mi coraz trudniej połączyć taką intensywność z obowiązkami rodzinnymi oraz pracą. Pojawiły się także pierwsze kontuzje.

To od jogi można mieć kontuzje?

Okazuje się, że można mieć kontuzje, jeżeli praktykuje się „nie słuchając swojego ciała”, wykonuje asany zbyt intensywnie, nie biorąc pod uwagę swojego stanu zdrowia, budowy anatomicznej. Ważnym wsparciem w praktyce jogi jest nauczyciel.

On powinien kierować, podpowiadać. Już wtedy miałam pierwsze przebłyski, że chciałabym się jogą zająć, ale chciałam stworzyć miejsce, do którego będą przychodzili nie tylko sprawni, aktywni fizycznie, młodzi ludzie, ale w którym będą praktykować całe rodziny, seniorzy, osoby z ograniczeniami, blokadami w ciele.

Reklama
Reklama

Pragnęłam budować społeczność, w której wszyscy czują, że są otoczeni opieką oraz zaakceptowani takimi, jakimi są. Moim marzeniem było pokazać ludziom różnorodność praktyki jogi i umożliwić wybór poprzez dostosowanie jogi do stanu zdrowia czy temperamentu.

I jak to się stało, że ostatecznie została pani trenerką jogi, że zmieniła pani swoją ścieżkę zawodową?

To chyba trochę było takie zrządzenie losu. Wybuchła pandemia. Mieliśmy pracę zdalną. Zaczęłam się zastanawiać, co bym chciała robić naprawdę….

Przechodząc na pracę zdalną, uświadomiłam sobie, że ja już chyba tam nie chcę wracać, że jestem tak bardzo zmęczona pracą korporacyjną, że szukam czegoś, co da mi satysfakcję i pozwoli mi zobaczyć realne efekty mojej pracy.

Zaczęłam sobie przeglądać kursy dla trenerów jogi, nie do końca wiedząc, w którą stronę to pójdzie.

Dużo czasu pani zajęło, by uzyskać wszelkie uprawnienia instruktorskie?

Jeszcze przed pandemią znalazłam taki kurs Holistycznego Terapeuty Jogi i Ajurwedy – interesowało mnie holistyczne podejście do jogi.

Reklama
Reklama

Poszłam na ten kurs licząc, że nauczę się, jak wykorzystać wiedzę dotyczącą ajurwedy w codziennym życiu. Zajęcia były bardzo ciekawe. Zrozumiałam, że wystarczy odważyć się i zrobić kolejny krok. Skończyłam certyfikowane, międzynarodowe kursy dające mi odpowiednie uprawnienia do prowadzenia zajęć jogi.

Idąc za ciosem, zorganizowałam dla kilkunastu osób pierwsze zajęcia jogi dwa razy w tygodniu, potem doszły kolejne dni. I malutkimi krokami zbudowałam miejsce, w którym teraz jestem.

Na początku miałam wątpliwości, czy stworzone przeze mnie miejsce będzie się rozwijało – w Warszawie jest wiele bardzo dobrych, znanych szkół jogi, w których uczą nauczyciele z ogromnym doświadczeniem.

Szukałam niszy i muszę z satysfakcją powiedzieć, że ją znalazłam. Nie ukrywam, że inspiracją była lokalna społeczność, dla której stworzyłam to miejsce. Wspaniali ludzie, niezwykłe kobiety i ich rodziny.

Ćwiczą z panią tylko sąsiedzi z Muranowa, czy przyjeżdżają też osoby z innych dzielnic stolicy?

Głównie są to osoby z Muranowa i okolicy Starego Miasta, ale dojeżdżają także osoby z innych dzielnic. Są też tacy, którzy mają do mnie dalej i dlatego spędzają ze mną czas na wspólnych wyjazdach jogowych.

Reklama
Reklama

Odkryłam, że bardzo lubię uczyć i mam ogromną satysfakcję, widząc efekty swojej pracy. Mam też dużą empatię i cieszę się, że ludzie to czują.

Pozytywny odbiór sprawia, że rosną mi przysłowiowe skrzydła. Jestem bardzo dumna, że udało mi się zbudować taką cudowną społeczność, że praktykują w Mandali całe rodziny.

Osoby praktykujące są coraz bardziej świadome, potrafią wybrać odpowiednie dla siebie zajęcia, słuchają swojego ciała. Cieszy ich praktyka jako aktywność.

Czują, że joga wpływa na ich lepsze samopoczucie, obniża poziom stresu, relaksuje i ma pozytywny wpływ na ciało.

Czytaj więcej

Potęga ciszy. Psycholog wyjaśnia, dlaczego warto ją zrozumieć
Reklama
Reklama

Joga jest dla każdego? Nawet dla osób z ograniczeniami ruchowymi czy problemami zdrowotnymi?

Absolutnie tak. Ja sama to zaczęłam odkrywać na zajęciach. I na pewno inaczej bym prowadziła zajęcia, gdybym miała 30 lat, a inaczej teraz, kiedy jestem osobą dojrzałą.

Traktuję swoje ciało z szacunkiem i tego uczę na zajęciach. Akceptuję swoje blokady, aktualne możliwości i uczę tego. Każdy z nas ma jakieś ograniczenia związane z wiekiem, budową anatomiczną, przebytymi kontuzjami.

Joga jest dla wszystkich, tylko należy dobrać odpowiednią dla siebie praktykę. Jak już mówiłam, w Mandala Joga na Muranowie praktykują całe rodziny, seniorzy, osoby uprawiające wymagające sporty, dzieciaki wspólnie z rodzicami.

Obecnie prowadzimy szkołę w ramach Fundacji, która powstała później. Fundacja skupia się i specjalizuje w prowadzeniu zajęć jogi dla dzieci i młodzieży w spektrum autyzmu. To wciąż młoda dziedzina, ale bardzo potrzebna na rynku terapeutycznym przeznaczonym dla wciąż powiększającego się grona osób w spektrum autyzmu.

Joga pomaga w różnych aspektach trudności osób z ASD, na co są badania naukowe i doświadczenie naszych klientów.

Prowadzimy fundację z działalnością gospodarczą, chcemy zarabiać na siebie i naszą misję. Zyski przeznaczamy na działalność statutową. Ogromnym wsparciem dla naszego rozwoju oraz działalności jest opieka Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych.

Od lutego 2025 mamy status Przedsiębiorstwa Społecznego, z czego jesteśmy bardzo dumni. To jest kierunek, w którym chcemy podążać.

Zachęcałaby pani inne kobiety, by poszły za głosem serca i zmieniły pracę na taką, która jest w zgodzie z ich osobistymi zainteresowaniami i charakterem?

Bardzo bym zachęcała, bo praca powinna dawać satysfakcję, ale należy pamiętać, by dobrze się do tego przygotować. Nie róbmy niczego za szybko. Trzeba ważyć wszystkie „za” i „przeciw”, nie rezygnując ze stabilnej pracy, która jest podstawą poczucia bezpieczeństwa, także finansowego.

Można rozwijać swoją pasję, wyznaczyć cel, budować swoją alternatywną drogę, patrzeć, jak to się rozwija i wkładać w to serce metodą małych kroków. Dopiero, gdy osiągnie się jakiś satysfakcjonujący poziom, gdy mamy jakieś zabezpieczenie finansowe, plan na siebie, można zmienić swoje życie.

Nie powinno się tego robić za wcześnie, licząc, że wszystko się jakoś poukłada. Zbudowanie biznesu, fundacji, własnego przedsiębiorstwa, wymaga ogromu pracy i zaangażowania i jest zawsze obarczone dużym ryzykiem. Należy wziąć pod uwagę fakt, że nie mamy sztabu ludzi i – przynajmniej na początku – wszystko robimy sami.

Nie ukrywam, że bywają także trudniejsze chwile. Ważny jest pomysł na siebie i autentyczność, zaangażowanie w to, co robimy. Przy rozpoczynaniu własnej działalności warto się poradzić mądrych osób, zacząć obserwować rynek i znaleźć niszę.

Myślę, że dopiero wtedy pomysł ma szansę zaistnieć i zmienić się w rzeczywistość. Warto też być otwartym na zmiany. Możemy ukierunkować się na jedną rzecz, a równocześnie pojawi się inna, która bardziej nas zafascynuje i pomoże odkryć nowe obszary.

Nie warto się zamykać na nowe wyzwania. Trzeba realizować marzenia. Głęboko wierzę, że można działać zgodnie ze swoją życiową misją, mieć satysfakcję z wykonywanej pracy i móc się z tego utrzymać.

Kim jest pani z wykształcenia?

Ceramikiem. Mój zawód nie miał jednak nic wspólnego z pracą, którą przez lata wykonywałam. Pracowałam 27 lat w korporacjach, na różnych stanowiskach, ostatnie lata w kadrze menedżerskiej.

Pozostało jeszcze 98% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Wywiad
Pierwsza dama Marta Nawrocka: Kobieca siła tkwi w każdej z nas
Wywiad
Pola Gretkowska-Pietucha: Nadal nie wiem, jak kochać i jak być kochaną
Wywiad
Klara Kowalczyk, 14-letnia kierowczyni wyścigowa: Nie powinno być podziału na serie kobiece i męskie
Wywiad
Psycholożka Christina Tracy-Stein: Niech świat opiera się na relacjach, a nie wynikach
Wywiad
Aktorka Małgorzata Rożniatowska ma 75 lat i jest aktywna zawodowo: Nie rezygujmy z życia
Reklama
Reklama