Emocje mogą poważnie uszkadzać serce. Ustalono, jak dokładnie to działa

W świetle niedawnych badań naukowych powiedzenie „złość piękności szkodzi” powinna zastąpić fraza „złość szkodzi sercu”. Okazuje się, że u osób, które często się złoszczą, zwiększa się ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, w tym zawału. Dlaczego tak się dzieje, wyjaśnia kardiolog, prof. dr hab. n. med. Dariusz A. Kosior.

Publikacja: 28.03.2025 11:44

Jednym z istotnych czynników zagrażających zdrowiu serca może być uczucie złości, zwłaszcza intensyw

Jednym z istotnych czynników zagrażających zdrowiu serca może być uczucie złości, zwłaszcza intensywne i częste.

Foto: Adobe Stock

Nie od dziś wiadomo, że emocje mają istotny wpływ na samopoczucie i zdrowie fizyczne. Stres, smutek, strach, ból oddziałują na to, jak śpimy, w jaki sposób się odżywiamy, wpływają na wydolność fizyczną, utrudniają naukę i pracę.

Naukowcy od lat przyglądają się temu zjawisku, zwracając uwagę na to, że umiejętność zarządzania emocjami, wspierana przez terapie i techniki relaksacyjne, może być ważnym narzędziem w zapobieganiu chorobom – również tym dotykającym serce i układ krążenia.

Złość? Lepiej ją poskromić

Uwagę środowiska medycznego oraz mediów zwróciło badanie opublikowane w 2024 r. w „Journal of the American Heart Association”, z którego wynika, że jednym z istotnych czynników zagrażających zdrowiu serca może być uczucie złości, zwłaszcza intensywne i częste. Pod jego wpływem może dochodzić do nagłych zdarzeń sercowo-naczyniowych, w tym zawałów.

„Wiedzieliśmy, że stres spowodowany gniewem może wywołać zawał serca, ale nie rozumieliśmy dlaczego”, mówił jeden z autorów eksperymentu, profesor Brian Choi, kardiolog o radiolog z Uniwersytetu George'a Washingtona. „Aż do tego badania, które wyjaśnia leżący u podstaw mechanizm”.

Testy prowadzone na 280 zdrowych ochotnikach wykazały, że złość i związane z nią wyrzuty adrenaliny, noradrenaliny i kortyzolu negatywnie wpływają na stan śródbłonka naczyniowego – a od jego dobrej kondycji w dużej mierze zależą zdrowie i prawidłowe funkcjonowanie układu krążenia.

- Śródbłonek jest jednym z największych gruczołów dokrewnych. Nie tylko wyściela tętnice, zapewniając właściwy przepływ krwi i zabezpieczając przed powstawaniem skrzeplin wewnątrznaczyniowych. Wydziela też różne substancje, m.in. wazoaktywne, czyli wpływające na kurczliwość naczyń tętniczych – tłumaczy kardiolog, prof. dr hab. n. med. Dariusz A. Kosior. – Gwałtowny wzrost ciśnienia i nagłe zwiększenie przepływu krwi, do jakiego dochodzi w sytuacjach stresowych, może prowadzić do mikrouszkodzeń śródbłonka, a jeśli sytuacja się powtarza, dochodzi do przewlekłego stanu zapalnego, podobnie jak u pacjentów z nadciśnieniem tętniczym. Uszkodzenie śródbłonka powoduje agregację płytek krwi, tworzenie się skrzeplin i sprzyja rozwojowi blaszki miażdżycowej, która narasta i zwęża naczynia.

Czytaj więcej

Ser i czekolada mają prozdrowotne właściwości? Dietetyczka komentuje wyniki badania

- Szczególnie niebezpieczne są „młode”, niestabilne blaszki miażdżycowe, które mogą pękać pod wpływem zwiększonego przepływu krwi i związanych z nim tzw. sił ścinających, prowadząc do ostrych incydentów naczyniowych, takich jak zawały serca i udary – ostrzega specjalista.

Chorzy z rozpaczy i… ze szczęścia

Dużo wcześniej, bo już w latach 90. ubiegłego wieku w literaturze medycznej opisano tzw. zespół takotsubo, nazywany także zespołem złamanego serca lub kardiomiopatią stresową. Jak wynika z danych polskiego rejestru zespołu takotsubo, dotyczy około 1-3 proc. pacjentów zgłaszających się do szpitala z podejrzeniem zawału serca (przeważają kobiety po 50 r. ż.). Takotsubo to japońska nazwa naczynia przeznaczonego do łapania ośmiornic. Ma ono charakterystyczny kształt – wąską szyjkę i szerokie dno. Podobny przybiera lewa komora serca w ostrej fazie ataku. Główną przyczyną kardiomiopatii stresowej jest nadmiar adrenaliny w organizmie. Ten hormon stresu wydzielany jest przede wszystkim, gdy nagle znajdziemy się w trudnej sytuacji życiowej – otrzymamy jakąś złą wiadomość, wydarzy się coś bardzo przykrego (stąd nazwa „zespół złamanego serca”). Ale jego poziom rośnie również w sytuacjach pozytywnych, a incydenty sercowe zdarzają się na przykład wśród kibiców świętujących zwycięstwo ulubionej drużyny, ale także np. przed ważnymi egzaminami czy wydarzeniami, takimi jak ślub. Co pewien czas można więc usłyszeć nazwę „zespół szczęśliwego serca”, co potwierdza, że ekstremalne emocje, nawet te pozytywne, jak ogromna radość, ekscytacja czy nadmierne napięcie towarzyszące szczęśliwym wydarzeniom, mogą zagrażać zdrowiu i dobremu samopoczucia.

Co dzieje się wówczas w organizmie?

- Dochodzi do dużego wyrzutu amin katecholowych, czyli neuroprzekaźników które pobudzają układ współczulny – wyjaśnia prof. Dariusz A. Kosior. - Prowadzi to m.in. do obkurczenia naczyń wieńcowych i daje objawy klasycznego zawału serca - ból w klatce piersiowej, zmiany w zapisie EKG typowe dla zawału, zaburzenia kurczliwości mięśnia sercowego. Jednak w większości przypadków w badaniach obrazowych jak np. tomografia komputerowa czy rezonans magnetyczny, nie widać zmian w naczyniach wieńcowych, a po upływie pewnego czasu zmiany w EKG i echokardiograficzne wycofują się i wszystko wraca do normy.

Czytaj więcej

Dieta Portfolio. Na czym polega model żywienia inspirowany światem finansów?

Niestety, na wczesnym etapie lekarze nie są w stanie stwierdzić, czy mamy do czynienia z zawałem serca spowodowanym chorobą wieńcową, czy z zespołem takotsubo.

- Wyglądają bardzo podobnie, przeprowadzamy więc taką samą diagnostykę i dopiero na podstawie obserwacji, kolejnych badań, ewolucji zmian stawiamy diagnozę – mówi kardiolog. - Objawów nie należy lekceważyć, ponieważ w ostrej fazie niewydolności komorowej może dojść do powikłań, takich jak niewydolność serca i zaburzenia rytmu. Podejrzenie zawału zawsze wymaga interwencji lekarza i wykonania odpowiednich badań, a jeśli trzeba, leczenia.

Tylko spokój może nas uratować

Ekstremalne emocje mogą wpędzić w chorobę. Jak potwierdzają badania, są istotnymi czynnikami ryzyka między innymi chorób serca. Co więcej, sprzyja im współczesny tryb życia – za mało ruchu, niezdrowa dieta, nieustające napięcie, z powodu których ciągle rośnie liczba osób z nadciśnieniem tętniczym. Dlatego – choć to niełatwe – warto uczyć się radzenia sobie ze stresem, złością, tonizowania emocji. To, podobnie jak regularne badania kontrolne, bardzo ważny element profilaktyki zdrowotnej.

Prof. dr hab. n. med. Dariusz A. Kosior, FACC, FESC, kardiolog

Kardiolog, Katedra i Klinika Chorób Wewnętrznych i Gerontokardiologii Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego Centrum Kształcenia Podyplomowego Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego Instytut Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej im. M. Mossakowskiego PAN.

Źródła:
https://www.ahajournals.org/doi/10.1161/JAHA.123.032698
https://pol-tako.pl/opis-projektu/

Nie od dziś wiadomo, że emocje mają istotny wpływ na samopoczucie i zdrowie fizyczne. Stres, smutek, strach, ból oddziałują na to, jak śpimy, w jaki sposób się odżywiamy, wpływają na wydolność fizyczną, utrudniają naukę i pracę.

Naukowcy od lat przyglądają się temu zjawisku, zwracając uwagę na to, że umiejętność zarządzania emocjami, wspierana przez terapie i techniki relaksacyjne, może być ważnym narzędziem w zapobieganiu chorobom – również tym dotykającym serce i układ krążenia.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Zdrowie
Ser i czekolada mają prozdrowotne właściwości? Dietetyczka komentuje wyniki badania
Panel Transformacji Energetycznej
Czas na szeroką debatę o transformacji energetycznej
Zdrowie
Dietetyczka Katarzyna Błażejewska-Stuhr: Jedzenie powinno być źródłem przyjemności
Zdrowie
Nowe badanie pokazało, jak naprawdę menstruacja wpływa na zdolności intelektualne kobiet
Zdrowie
Stanowczy komunikat Emmy Heming Willis. O co apeluje żona Bruce’a Willisa?
Materiał Promocyjny
Rozwój duchowy i innowacyjne praktyki biznesowe: unikalna droga marki SYLVIA
Zdrowie
Dieta Portfolio. Na czym polega model żywienia inspirowany światem finansów?
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście