O talencie Carey Mulligan najlepiej świadczą nagrody – 3 nominacje do Oscara, cztery nominacje do Złotego Globu, zdobyta w 2009 roku BAFTA, a także liczne do niej nominacje, nagroda Critic's Choice. W tym roku Mulligan staje przed kolejną szansą na zdobycie najważniejszej nagrody – Oscara za pierwszoplanową rolę kobiecą w filmie „Maestro”.
Była sobie dziewczynka
Urodzona w 1985 roku w Londynie Mulligan część dzieciństwa spędziła w Niemczech, a część w Anglii. Matka aktorki była wykładowczynią uniwersytecką, a jej ojciec dyrektorem w koncernie hotelowym. Już jako małe dziecko Carey zakochała się w aktorstwie i z entuzjazmem angażowała się w działalność kółka teatralnego w Szkole Woldenham w Surrey, katolickiej placówce dla dziewcząt, gdzie odebrała średnie wykształcenie. Pomimo sprzeciwu rodziców, zdecydowała się nie iść na uniwersytet, wybierając aktorstwo, mimo że nie udało jej się dostać do żadnej z licznych szkół teatralnych, do których aplikowała. Zresztą w tajemnicy przed rodzicami. Wielki wpływ na jej zafascynowanie teatrem miały przedstawienia na West Endzie, na które często chodziła. Chciała nawet, żeby jej mentorem został Kenneth Brannagh, jednak aktor odrzucił jej listowną prośbę. Wytrwałość w dążeniu do grania i wierność marzeniom opłaciły się. mimo że Mulligan musiała na debiut w branży jeszcze zaczekać, pokornie sprzątając studia filmowe, pracując jako barmanka i goniec.
Na casting do "Dumy i uprzedzenia", jak się później okazało, jej fabularnego debiutu, trafiła dzięki scenarzyście Julianowi Fellowesowi, którego poznała, gdy występował z wykładem w jej dawnym liceum. Rola Kitty Bennet u boku Keiry Knightley nie była znacząca ani przełomowa, ale dzięki niej Carey wiedziała już, że nie może zawrócić z obranej drogi .
Była sobie aktorka
Przepustką do wielkiego kina okazała się rola w filmie „Była sobie dziewczyna”, za którą w 2009 roku, zaledwie 24-letnia Mulligan, otrzymała nominację do Oscara oraz Złotego Globu, a także nagrodę BAFTA. Postać młodej dziewczyny uwiedzionej przez 30-letniego mężczyznę (Peter Sarsgaard) na tle rozbrzmiewającego swingiem Londynu lat 60., przyniosła jej uznanie krytyków, zainteresowanie publiczności, a także porównania do młodej Audrey Hepburn.
"Chcę, aby moje role miały znaczenie. Nie szukam łatwych rozwiązań. Chcę wyzwań, bo to właśnie one sprawiają, że czuję się żywa w tej sztuce”