Mario Vargas Llosa zmarł w niedzielę 13 kwietnia w swoim domu w Limie w Peru, otoczony najbliższymi przyjaciółmi i rodziną: żoną i trójką dzieci. 28 marca świętowali z nim 89 urodziny. Chociaż żona nie pojawia się na zdjęciu opublikowanym z tej okazji w mediach społecznościowych, jak zauważają dziennikarze „Vanity Fair”, trwała u jego boku, wbrew wszelkim przeciwnościom, przez ponad pięć dekad. Zadedykował jej swoją ostatnią książkę, o polskim tytule „To dla pani ta cisza”.
Mario Vargas Llosa porzucił dla niej pierwszą żonę
Znali się od dzieciństwa. Nic dziwnego – Patricia była jego kuzynką. Ale zakochali się w sobie wcale nie w Peru, a w Paryżu. Mario pracował tam jako dziennikarz i nauczyciel hiszpańskiego. Był drugim mężem Julii Urquidi, swojej ciotki. Kiedy się pobrali, w 1955 roku, miał 19 lat. Ona była rozwódką, skończyła 32 lata i powtarzała potem, że „weszła w życie studenta, a zostawiła pisarza”. Wiele wątków ich wspólnego życia przyszły laureat nagrody Nobla zawarł w swoich powieściach, między innymi „Ciotka Julia i skryba”. Po kilku latach zamieszkała z nimi Patricia, która przyjechała studiować literaturę na Sorbonie. Więzy krwi i tym razem nie stanęły na drodze do małżeństwa. Pobrali się cztery lata później, w 1965 roku, kilka miesięcy po rozwodzie z Julią. Ich pierwszy syn, Álvaro, przyszedł na świat w kolejnym roku, a następnie w rodzinie pojawili się Gonzalo (ur. 1967) i Morgana (ur. 1974).
Pochodzący z Peru, ale uważający się za obywatela świata Mario Vargas Llosa otrzymał Literacką Nagrodę Nobla w 2010 roku. W swojej mowie dziękował żonie. „Peru to Patrycja, krewna o zmarszczonym nosku i nieokiełznanej naturze, z którą miałem szczęście ożenić się 45 lat temu i która wciąż znosi pomagające mi pisać manie, nerwice i złości. Bez niej moje życie już dawno rozpłynęłoby się w wirze chaosu, nie narodziliby się Alvaro, Gonzalo i Morgana oraz sześcioro wnuków, którzy przedłużają i radują nasze życie” (przeł. Maciej Stasiński) - mówił. „Ona robi wszystko i wszystko robi dobrze. Rozwiązuje kłopoty, zarządza gospodarstwem, czyni ład, trzyma na dystans dziennikarzy i intruzów, dba o mój czas, decyduje, z kim się spotykam i dokąd jadę, pakuje i rozpakowuje walizki i jest tak szczodra, że nawet wówczas, gdy sądzi, że mnie beszta, wygłasza najlepszą pochwałę: Mario, nie nadajesz się do niczego poza pisaniem”.
Czytaj więcej
Nazywana „wschodnią księżną Dianą” Amira al-Tawil, choć nie jest już żoną księcia, nadal tytułowa...
Patricia Vargas Llosa była wielkim wsparciem dla Vargasa Llosy przez całą jego karierę. Nie tylko jako żona i matka ze wszystkimi obowiązkami z tymi rolami związanymi, ale także nadzorowała jego codzienny harmonogram i wnikliwie recenzowała każdy tekst. Mimo że miała ambicje pisarskie, zawsze pozostawiała w centrum uwagi pracę swojego małżonka. Przeżyli razem kolejnych 50 lat. Tydzień po złotych godach on planował już przyszłość z inną kobietą.