Fatalne zaniedbanie ze strony British Museum. Tłumaczka walczy o swoje prawa

Mozolna praca tłumacza często pozostaje niezauważona, nawet przez taką instytucję jak British Museum.

Publikacja: 27.11.2023 14:05

British Museum nie doceniło pracy tłumaczki.

British Museum nie doceniło pracy tłumaczki.

Foto: Adobe Stock

Praca tłumacza dzieł literackich wiąże się z dogłębnymi badaniami, zakrojoną na szeroką skalę analizą opracowywanego materiału i nieustannym poszerzaniem wiedzy w danej dziedzinie. Trzeba nie tylko doskonale znać język oryginału, ale też sprawnie posługiwać się własnym. Na tyle, aby odpowiednio dobrać środki stylistyczne do przekazania znaczenia tekstu wraz z jego zawiłą warstwą językową. Ta mozolna praca pozostaje często niezauważona, nawet przez taką instytucję jak British Museum.

Jak donosi portal cnn.com, British Museum zorganizowało wystawę China's hidden century. Ważnym elementem wydarzenia były XIX-wieczne poematy autorstwa Qiu Jin. Choć użyto przekładów wykonanych przez Yilin Wang, tłumaczki nie poinformowano o tym fakcie. Co więcej, nie otrzymała ona żadnej gratyfikacji za wykorzystanie jej prac na wystawie. Dowiedziała się o wystawie z mediów społecznościowych. British Museum wystosowało przeprosiny, wyjaśniając, iż zaniechanie wynikało z błędu ludzkiego. Tłumaczenia zostały usunięte z wystawy, a autorce zaoferowano zapłatę za każdy dzień prezentacji jej dzieła, jak również za tłumaczenia umieszczone i nadal obecne w drukowanej wersji katalogu wystawy.

Przeprosiny to za mało

Zdaniem tłumaczki, podjęte działania nie są adekwatne do skali zaniedbania. Zaoferowane przeprosiny określiła jako niewystarczające. Podkreśla, że incydent po raz kolejny przywołuje znany już w środowisku tłumaczy problem skupiania się jedynie na autorze danego dzieła, a nie na twórcy przekładu.

Yilin Wang uważa ponadto, że naruszono jej prawa autorskie, co z kolei władze British Museum odpierają, zapewniając, iż tę kwestię traktują z największą powagą. – W ramach naszej pracy dokładamy wszelkich starań, aby skontaktować się z autorami tekstów, zdjęć oraz twórców dzieł drukowanych i cyfrowych – czytamy w komunikacie wystosowanym przez BM. – W tym wypadku mieliśmy do czynienia z niezwykle skomplikowanym projektem i przyznajemy, że doszło do niezamierzonego błędu z naszej strony, który stoi w sprzeczności z naszymi dotychczasowymi standardami. W wystawę China’s hidden century zaangażowanych było ponad 400 osób z 20 krajów. Kompleksowe przygotowania zajęły ponad 4 lata. W tym czasie organizatorzy kontaktowali się z twórcami na całym świecie, aby dopilnować wszelkich szczegółów – czytamy w dalszej części komunikatu.

Ten ostatni argument nie przekonuje jednak Yilin Wang, która uważa, że zaniechanie przy tak rozbudowanym i rozłożonym w czasie projekcie jest tym bardziej rażące, że badacze mieli mnóstwo okazji do dogłębnego przeanalizowania każdego dzieła. – Jak to się stało? – dopytuje – że twórcy wystawy, na którą przeznaczono ponad 700,000 funtów brytyjskich, pominęli tak ważny aspekt w trakcie 4-letnich przygotowań? Musieli przecież zgromadzić wszystkie tłumaczenia i dostosować je do wymaganych formatów. Choć prace trwały tak długo, nikt nie zadał sobie pytania: „skąd pochodzą wszystkie te tłumaczenia?” – dodaje ze zdziwieniem.

Czytaj więcej

"Synteza sztuk "Magdaleny Abakanowicz w Desa Unicum. Wystawa warta zobaczenia

Wang wskazuje na znacznie szerszy problem wynikający z tego incydentu: praca i zasługi tłumaczy często są pomijane i pozostają w cieniu osiągnięć autora oryginału.

#NameTheTranslator

Internetowa akcja #NameTheTranslator ma temu zapobiec, zachęcając wydawców, edytorów i recenzentów do podawania nazwisk tłumaczy wraz z danymi autorów. – Bez tłumaczy te dzieła nie byłyby dostępne – zauważa Wang. Brak uznania dla tłumaczy podważa ich nakład pracy włożony w wykonanie przekładu. Przy dziełach literackich tłumaczenie nie polega na skopiowaniu tekstu do internetowego translatora. Jest to praca wymagająca rozległej wiedzy i umiejętności, co również podkreśla Yilin Wang: – Kiedy tłumaczę, korzystam z szerokiego zakresu wiedzy o poezji angielskiej i literaturze chińskiej. Robię dogłębny research dotyczący autora oryginału oraz czasów, w jakich tworzył. Co więcej, przygotowuję 10 do 15 konspektów danego tłumaczenia, aby dobrać właściwe słowa, odpowiednie środki językowe, dostosować wyrażenia idiomatyczne do brzmienia oryginału i wreszcie znaleźć sposób na uchwycenie ducha danego poematu i oddanie warstwy emocjonalnej dzieła. Nie ma to nic wspólnego z automatycznym tłumaczeniem słowo po słowie – wyjaśnia Wang.

Odnosi się to zwłaszcza do języka chińskiego, który charakteryzuje się zupełnie inną składnią niż język angielski i trudno mówić tutaj o tłumaczeniu maszynowym. Tak więc pominięcie tłumacza w przypadku tak złożonych dzieł jest zdaniem Wang tym bardziej dotkliwe, jako że podważa ich gigantyczny wysiłek włożony w oddanie brzmienia oryginalnej chińskiej poezji.

– Nalegam, aby władze British Museum zechciały podjąć ze mną rozmowę i negocjacje w dobrej wierze. Życzyłabym sobie, aby wykazali się większą empatią i pokorą w tej istotnej kwestii – apeluje Wang – To bardzo ważne, aby prowadzić dyskusje na temat praw autorskich i uznania pracy tłumaczy za równoznaczną z pracą autora oryginału. Tego typu zaniechania nie powinny mieć miejsca w przyszłości – dodaje.

Po niemal 2-miesięcznych negocjacjach i zakrojonej na szeroką skalę kampanii w mediach społecznościowych, British Museum zdecydowało się ponownie włączyć tłumaczenia Yilin Wang do trwającej wystawy, tym razem oferując jednak pełną zapłatę i rekompensatę finansową. Wang przyznaje, że choć proces był żmudny i długotrwały, to jednak jej cel został osiągnięty, co stanowi istotny krok w docenieniu i uznaniu pracy tłumacza, tak często niewidocznej i pomijanej.

Praca tłumacza dzieł literackich wiąże się z dogłębnymi badaniami, zakrojoną na szeroką skalę analizą opracowywanego materiału i nieustannym poszerzaniem wiedzy w danej dziedzinie. Trzeba nie tylko doskonale znać język oryginału, ale też sprawnie posługiwać się własnym. Na tyle, aby odpowiednio dobrać środki stylistyczne do przekazania znaczenia tekstu wraz z jego zawiłą warstwą językową. Ta mozolna praca pozostaje często niezauważona, nawet przez taką instytucję jak British Museum.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Sasha Waltz. Choreografka, która rozbiera tancerzy, debiutuje w Polsce
Kultura
Artystki na schodach do sławy: czy rzeczywiście Cannes nie kocha kobiet?
Kultura
Jej nowa płyta - jego nowa praca. Taylor Swift z partnerem mają powody do radości
Kultura
Renée Zellweger jako Bridget Jones po raz kolejny zaskoczy widzów!
Kultura
"Esesmanka". Jak zrozumieć historię zła w kobiecym wydaniu?