Gdy filmowa Solène Marchand planuje samotny weekend z dala od obowiązków rodzinnych, w momencie gdy domyka bagażnik samochodu, na podjeździe niespodziewanie zjawia się były mąż. Mimo wcześniejszych ustaleń, oddaje w jej opiekę ich nastoletnią córkę z przyjaciółmi, tłumacząc, że z powodu nagłych zobowiązań zawodowych nie może odwieźć młodzieży na festiwal Coachella. Solène jest zmuszona zmienić plany i weekend spędzić w miejscu o całkowicie odmiennym charakterze niż pierwotnie zakładała. Wprawdzie początkowo nie wykazuje entuzjazmu, ale jednak dwa dni w towarzystwie młodych roztańczonych ludzi, gwiazd estrady i w rytmach szaleńczej festiwalowej muzyki stają się początkiem ważnych zmian w jej życiu, o których można przekonać się, oglądając film „The Idea of You”. Zadziałała teoria spalonego tosta. Na czym dokładnie polega i jak wydarzenie z pozoru niekorzystne warto rozpatrywać w innych kategoriach? W komentarzu dla serwisu kobieta.rp.pl wyjaśnia Sylwia Sitkowska, psycholog, terapeuta, współzałożycielka Poradni Psychologicznej.
Cenne lekcje
Ideą omawianej teorii, zwanej oryginalnie „burnt toast theory” jest przeświadczenie, że z drobnych niedogodności życia codziennego można czerpać jakąś naukę, zamiast reagować podenerwowaniem i pozwalać, by takie sytuacje pogarszały nastrój na resztę dnia. – Drobne niedogodności mogą być cennymi lekcjami – potwierdza Sylwia Sitkowska. – Każda z tych małych przeszkód to okazja do rozwijania umiejętności radzenia sobie z frustracją i budowania wewnętrznej odporności. Na przykład, kiedy ostatnio w pośpiechu wylałam wodę na ubranie, zamiast się denerwować, próbowałam podejść do sytuacji z humorem. To nie jest łatwe, ale miejsce plamy bardzo mi w tym pomogło. Pomyślałam sobie, że to tylko woda więc nic, co by mogło zrujnować mój dzień – dodaje psycholog.
Taka postawa, zdaniem terapeutki, pozwala z dystansem spojrzeć na zdarzenia, które w szerszej perspektywie okazują się mało istotne. – Warto jest łapać perspektywę: czym jest wylana woda względem prawdziwych dramatów? – zauważa Sylwia Sitkowska. – Właściwe podejście pomaga utrzymać spokój i dystans do problemów. W ten sposób uczymy się, że nie wszystko musi przebiegać idealnie, a życie składa się z małych niedoskonałości, których nie wyeliminujemy. Możemy się na nie zżymać albo je zaakceptować – wyjaśnia.
Czytaj więcej
Naukowcy przekonują, że styczność z odrobiną brudu w trakcie prac w ogrodzie jest wskazana dla zdrowia. Jakie korzyści wynikają z ogrodnictwa, uprawy roślin i dbałości o glebę? Eksperci wyjaśniają.
Praktyka uważności
Istnieją sposoby na wypracowanie w sobie mechanizmów, które pozwoliłyby na praktykowanie takiego podejścia w codziennym życiu. – Najbardziej efektywna jest praktyka uważności: mindfulness. Uważność pomaga być świadomym chwili obecnej i akceptować ją taką, jaka jest, bez oceniania. Gdy napotykamy drobną niedogodność, możemy wziąć głęboki oddech, zatrzymać się na chwilę i spojrzeć na sytuację z perspektywy. Regularna praktyka uważności, medytacji czy głębokiego oddychania wzmocni naszą zdolność do radzenia sobie ze stresem – tłumaczy psycholog.