Krótkotrwały stres może być korzystny. Mobilizuje do działania, pomaga szybko zareagować na trudności i poradzić sobie z problemem. Po chwili napięcia powinno jednak nastąpić rozluźnienie. Problem w tym, że większość z nas bez przerwy żyje w stanie alertu, nieustającej gotowości, a hormony stresu nieustannie krążą w naszym krwiobiegu, zaburzając nam sen, podnosząc ciśnienie, zwiększając ryzyko zawału i udaru.
Mówi się, że to znak czasów. Winny jest nadmiar zadań oraz bodźców, z którymi musimy mierzyć się na co dzień. A przewlekły stres to już problem. Osłabia psychikę i przyczynia się do rozwoju wielu schorzeń.
- Zawsze podłączeni, zawsze dostępni, zawsze w trybie wielozadaniowym – mówi o swoich pacjentach dr n. med. Ewa Kempisty-Jeznach, zajmująca się m.in. diagnozowaniem i leczeniem chorób psychosomatycznych. „Czy da się to wytrzymać? Absolutnie nie!” – pisze w książce Chorzy ze stresu 2. – „W efekcie nie tylko ich soma wymyka się psyche spod kontroli i krzyczy, dając objawy psychosomatyczne, krzyczy także ich mózg. Co to oznacza w praktyce? Psycho-cerebro-somatycy (cerebrum to po łacinie mózg – przyp. red.) równolegle do objawów psychosomatycznych coraz częściej doświadczają ataków paniki, stanów lękowych i depresji”.
Stres pod kontrolą – czy to w ogóle możliwe?
Zarówno dr Kempisty-Jeznach, jak i inni specjaliści podkreślają, że kluczowe w zapobieganiu i leczeniu chorób wywołanych stresem jest jego kontrola i nauczenie się tonizowania go przy pomocy różnorodnych technik relaksacyjnych. Według psychologów, stosując odpowiednie narzędzia pracy z umysłem, jesteśmy w stanie budować odporność na stres, stopniowo i systematycznie ucząc się radzić sobie z emocjami i panować nad reakcjami w trudnych sytuacjach.
Czytaj więcej
Wydaje się, że powoli upada mit, zgodnie z którym większość kobiet marzy o romantycznym związku, a okres bycia singielką upływa im na poszukiwaniu „drugiej połówki”. Dowodzi tego najnowsze badanie autorstwa kanadyjskich naukowców.