Krótkotrwały stres może być korzystny. Mobilizuje do działania, pomaga szybko zareagować na trudności i poradzić sobie z problemem. Po chwili napięcia powinno jednak nastąpić rozluźnienie. Problem w tym, że większość z nas bez przerwy żyje w stanie alertu, nieustającej gotowości, a hormony stresu nieustannie krążą w naszym krwiobiegu, zaburzając nam sen, podnosząc ciśnienie, zwiększając ryzyko zawału i udaru.
Mówi się, że to znak czasów. Winny jest nadmiar zadań oraz bodźców, z którymi musimy mierzyć się na co dzień. A przewlekły stres to już problem. Osłabia psychikę i przyczynia się do rozwoju wielu schorzeń.