Wśród badaczy istnieją sprzeczne opinie co do samych korzeni święta. Niektórzy przekonują, że narodziło się ono w antycznej Grecji, wskazując na podobieństwo greckiego imienia Andreas (Andrzej) do słów aner, andros (mąż, mężczyzna). Inni z kolei źródeł andrzejek dopatrują się w kulcie starogermańskiego boga Frejra, dawcy bogactw, bóstwa miłości i płodności.
Andrzejki - zabawa na poważnie?
Bez względu jednak na to, jak naprawdę wyglądały początki święta, to nie ulega wątpliwości, że nadal cieszy się ono niesłabnącą popularnością. Przez wieki zmieniała się jedynie forma jego przeżywania. Początkowo wróżby andrzejkowe traktowano bardzo poważnie, miały one charakter wyłącznie matrymonialny i dotyczyły tylko panien na wydaniu. Młodzi mężczyźni swój odpowiednik andrzejek obchodzili w nocy z 25 na 26 listopada, świętując tak zwane katarzynki (od imienia świętej Katarzyny Aleksandryjskiej, której wspomnienie przypada 25 listopada). Z biegiem czasu gusła odprawiane indywidualnie i z wielkim namaszczeniem zostały zastąpione wesołymi zabawami, w których chętnie brały udział zarówno dziewczęta, jak i chłopcy.
Czytaj więcej
Chociaż wiele osób krytykuje zbyt wczesne – ich zdaniem – wprowadzanie w przestrzeni publicznej elementów nawiązujących do zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, ten komercyjny pośpiech może korzystnie wpływać na samopoczucie.
Andrzejki 2023 - nie w hotelach i nie na zorganizowanych imprezach
Obecnie coraz więcej osób traktuje ten wieczór jako dodatkową okazję do beztroskiej zabawy i chwili wytchnienia w przesyconym stresem i problemami świecie. Dlatego popularne stają się nie tylko wróżby i towarzyszące im imprezy, ale także spontaniczne wyjazdy. Agnieszka Maszner-Paprocka, prezeska zarządu spółki Grand Baltic sp. z o.o., dyrektorka regionalna woj. zachodniopomorskiego w Izbie Gospodarstwa Hotelowego (IGHP) oraz prezeska Hotelu Havet w Dźwirzynie wyjaśnia, jak to święto rezonuje w branży hotelarskiej i gastronomicznej.
– Andrzejki zawsze miały duży wpływ na branżę i są stale uwzględniane w hotelarskich planach na dany rok. Muszę jednak przyznać, że w tym roku odczuliśmy wyraźną różnicę na tym polu. Frekwencja okazała się nietypowo niska, a niektóre obiekty musiały wręcz zrezygnować z zaplanowanych imprez tematycznych. Przyczyn tego zjawiska upatruję głównie w dwóch przyczynach. Możliwe, że nie bez znaczenia pozostają tu kryzys i inflacja, ale ja bardziej wiążę je z niewygodnym terminem – w tym roku andrzejki wypadły dokładnie w połowie tygodnia. Osoby zainteresowane świętowaniem andrzejek lub katarzynek zdążyły wybawić się już w ostatni weekend listopada. Kolejny weekend, pierwszy grudniowy, przypada już w adwent i to sprawia, że liczba chętnych na zabawę jest dużo mniejsza. Adwent w kraju, w którym wiele osób deklaruje wyznawanie wiary katolickiej, jest traktowany poważnie – stwierdza Agnieszka Maszner-Paprocka.