Autorka takich utworów jak „Houdini”, „Training Season”, „One Kiss” czy „Levitating”, w trakcie przerw między 15 wyśpiewanymi hitami wspomniała początki swojej kariery. – Zagrałam dla 10 osób, które przyszły chyba tylko dlatego, że zaproponowaliśmy im darmowy poczęstunek – żartowała. Tymczasem w czerwcowe słoneczne popołudnie wiele lat później jej koncert podziwiały tłumy fanów, a ona sama pozdrawiała ich ze sceny, zapewniając, że występ na festiwalu stanowi spełnienie jej muzycznych marzeń. – Wyobrażałam sobie ten moment od dawna, wizualizowałam go sobie i pracowałam tak ciężko, żeby to marzenie urzeczywistnić – mówiła, doceniając obecność już nie 10, a 100,000 osób wyśpiewujących wraz z nią „You’ve got me in love again”.
Czy takie podejście do własnych marzeń pozwala łatwiej je urzeczywistnić? Jakie mechanizmy sprawiają, że staje się to wykonalne? Kwestie te omawiają: Anna Lech — psycholog, psychoterapeutka integracyjna, terapeutka par oraz Agnieszka Kusyk — psycholog, psychoterapeuta Gestalt.
Czytaj więcej
Badanie wykazało, że poczucie szczęścia wzrasta wraz z możliwością udzielania pomocy innym osobom...
Osadzić marzenie w rzeczywistości
Popularna wokalistka, pozdrawiając fanów ze sceny, podkreśliła wprawdzie, że występ na największym brytyjskim festiwalu muzycznym od zawsze był jej marzeniem, jednak wspomniała także o ciężkiej pracy włożonej w realizację tego planu. – Metoda polegająca na zapisywaniu i intensywnej wizualizacji własnych marzeń zdecydowanie zwiększa szanse na ich spełnienie. Nie możemy jednak tracić z oczu faktu, że nieuchronnie kluczową kwestią jest w tym przypadku mozolna, ciężka praca nad ich stopniową realizacją. Tworzenie czegokolwiek odbywa się w dwóch etapach: najpierw w naszej wyobraźni, a następnie w rzeczywistości. Pierwszym krokiem do spełnienia marzeń jest jasna wizja; zapisanie ich pozwala przekształcić je w konkretne cele. Gdy marzenie jest zapisane, automatycznie staje się bardziej osadzone w rzeczywistości, co ułatwia podzielenie go na mniejsze, osiągalne kroki. Następnie warto stworzyć plan działania dostosowany do naszych potrzeb, możliwości czasowych i zasobów, aby osiągnięcie celów stało się realne. Dzięki temu będziemy dokładnie wiedzieć, co i kiedy musimy zrobić, aby finalnie osiągnąć to, o czym marzymy – wyjaśnia Anna Lech.
Marzenia są nie tylko domeną dzieci i choć to właśnie najmłodsi często używają fantazji w swoich zabawach, przeistaczając się w wybrane przez siebie bajkowe postaci, to warto takie zachowania przejmować również w dorosłym życiu. – Marzymy już od wczesnych lat swojego życia. Używamy wyobraźni do zabaw, samoukojenia lub osiągania kolejnych celów. Wyobraźnia pozwala nam być superbohaterem, wróżką lub sprzedawczynią w sklepie, gdzie za wytworne ciasto służy babka z piasku, a garść zerwanej trawy robi za wykwintną sałatkę. Taka zabawa w fantazjowanie, pozwala nam kreować upragnione sytuacje i realizować marzenia. Daje poczucie szczęścia i wspiera naszą sprawczość. W świecie wyobraźni dziecka nie ma granic. Podobne działanie możemy zaobserwować, gdy jesteśmy dorośli. Dzięki wizualizacji naszych marzeń lub celów, doświadczamy spokoju, a przez wyobrażanie sobie efektu, zwiększamy motywację do działania, pewność siebie, a często lepszy dobrostan zarówno na poziomie ciała i psychiki – dodaje Agnieszka Kusyk.