Na wystawie zgromadzono około 40 prac artystek tworzących od początku 1800 roku aż do lat 80. minionego wieku. Za ich czasów często nazywano je „amatorkami” dla odróżnienia ich dzieł od tych, które proponowali „profesjonalni” męscy malarze. Czy rzeczywiście zasłużyły na takie określenie?
Były obiektem żartów
Kuratorka wystawy, Melissa Gustin, podkreśla, że każda z autorek zaprezentowanych dzieł doświadczała dyskryminacji z powodu płci, a ich prace uznawane były za mniej wartościowe w porównaniu do obrazów tworzonych przez mężczyzn. – Przebyły długą drogę od bycia obiektem żartów do uzyskania statusu prawdziwych i cenionych artystek – wyjaśnia.
Tematyką wystawy zorganizowanej w celu upamiętnienia talentu brytyjskich malarek, jest sztuka unikatowego przedstawienia krajobrazu. – Każda artystka, której dzieła prezentujemy, miała indywidualne i niezwykle interesujące spojrzenie na kwestię przedstawiania krajobrazów w swojej twórczości. Używały różnorodnych technik i eksperymentowały z nowoczesnymi jak na swoje czasy środkami artystycznego wyrazu – tłumaczy Melissa Gustin.
30-letnia podróż
Wśród zaprezentowanych prac można obejrzeć między innymi akwarelowe obrazy będące swoistym reportażem z wędrówki w Alpach, którą autorka – Elisabeth Campbell – uwieczniła na płótnach tworzonych w latach 1818-1827. Pochodząca z Yorkshire malarka uchodziła w swoich czasach za osobę ekscentryczną. – Wyszła za mąż za szkockiego żołnierza, a po jego śmierci w trakcie wojen napoleońskich wyruszyła wraz z córką w trwającą około 30 lat podróż – wyjaśnia kuratorka wystawy. – Zajmowała się fascynującymi rzeczami: od wspinaczek górskich po naukę nowych języków, poznawanie ludzi i oczywiście malowanie – wymienia.