– Albo mają romans, albo są bardzo nieśmiali – zażartował wokalista grupy Coldplay, Chris Martin, po po tym, jak widoczna na telebimie para w zawrotnym tempie wyrwała się ze swoich objęć. Kobieta zasłoniła twarz i odwróciła się tyłem do kamery. Mężczyzna, schylając głowę, gwałtownie przykucnął, aby znaleźć się poza zasięgiem obiektywu. Niespodziewana reakcja romantycznie wtulonych w siebie osób, z taką determinacją ukrywających swoje twarze po tym, jak oczy wszystkich uczestników koncertu w Massachusetts zostały skierowane w ich stronę, wywołała lawinę spekulacji co do powodów takiego zachowania.
Zamieszczone w sieci nagranie sprowokowało internautów do wyśledzenia nazwisk, zawodów, reprezentowanej firmy i, przede wszystkim, stanów cywilnych obojga zakochanych. Ustalenia podawano w zawrotnym tempie: wysoko sytuowani pracownicy nowojorskiej firmy technologicznej, kilka lat temu obchodzący swoje czterdzieste urodziny, pozostawali w związkach małżeńskich z innymi partnerami. Publikacji, nagrań i przeróbek słynnej koncertowej sceny przybywało z każdą godziną, a zdrada ujawniona w tak widowiskowy sposób, prowokowała internautów do zamieszczania w mediach społecznościowych nienawistnych komentarzy na temat postępowania dwojga dorosłych osób uwikłanych w pozamałżeńską relację. Toczące się w błyskawicznym tempie zdarzenia nakręcały wśród odbiorców spiralę nienawiści, sprawiając, że ich zaangażowanie w śledzenie komentarzy i dodawanie kolejnych gwałtownie wzrastało. Zaobserwowane zjawisko wpisuje się w definicję procesu rage bait, a samo wyrażenie zostało uznane przez Oxford University Press za słowo roku 2025. Czy ma ono polski odpowiednik i jaki wspólny mianownik mają inne terminy wskazane w zestawieniu? Zagadnienia te omawiamy z dr Anną Jelec z Wydziału Anglistyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Czy zjawisko rage bait ma swój polski ekwiwalent, czy też należy tłumaczyć je opisowo?
Dobrze jest zacząć od faktu, że praktycznie nie istnieją idealne tłumaczenia na poziomie słowa. Nawet nietrudny przecież angielski wyraz chicken nie znaczy idealnie tego samego, co polski kurczak. Chicken może oznaczać typ mięsa, młodą kurę nieznanej płci, ale też dorosłą kurę rasy mięsnej, a nawet osobę tchórzliwą. Po polsku typ mięsa to drób, mała kura to kurczak, dorosła kura dowolnej rasy to kura, a tchórz to tchórz. Innymi słowy: chicken nie zawsze będzie kurczakiem. A skoro nie możemy liczyć na idealne tłumaczenie skromnego kurczaka, to czy możemy liczyć na idealne tłumaczenie czegokolwiek? Możemy się jedynie starać jak najlepiej przekazać znaczenie danego wyrażenia w kontekście. To między innymi dlatego, że nie da się idealnie przetłumaczyć konkretnego słowa, często korzystamy dzisiaj z angielskich form w języku polskim. Jeśli dane zjawisko jest nowe, to nie będzie mieć polskiego odpowiednika. W pewnym sensie bezpieczniej jest trzymać się oryginalnej (angielskiej) formy, bo gwarantuje, że wszyscy będą wiedzieli, o co nam chodzi (oprócz tych, którzy nie będą wiedzieli, bo nie mówią po angielsku). Zwyciężczyni rankingu OUP, rage bait, ma ładny polski odpowiednik. Jest nim prowokacja. Bait to dosłownie przynęta (wędkarska albo myśliwska), a więc baiting, dosłownie zarzucanie przynęty, oznacza tyle co prowokować. Można prowokować psa do ugryzienia albo prowokować internautów do negatywnych reakcji emocjonalnych i rzucania mięsem w komentarzach. Tym właśnie jest rage baiting.