Pogoda w świąteczny weekend sprzyja wyjazdom i turystom chcącym odpoczywać na łonie natury. Wprawdzie najwyższe temperatury zanotowano na południu kraju, ale warunki nad morzem również zachęcają do odejścia od stołów i długich spacerów. Jedną z miejscowości, które tłumnie odwiedzili turyści, jest Ustka. To tam dało się wczoraj zauważyć niecodzienne zjawisko związane z odczuwaniem temperatury.
Czytaj więcej
W czasie Świąt warto skusić się na serwowane z tej okazji tradycyjne dania, pamiętając o kilku ważnych wskazówkach, na które zwraca uwagę dietetyczka. Kiedy powinien nastąpić powrót do zdrowej diety i czego nie może zabraknąć na wielkanocnym stole?
W godzinach popołudniowych termometry w Ustce pokazywały około 14 stopni Celsjusza. Na niebie doskonale widoczne było słońce, ale jego siła wydawała się ograniczona. Było wyraźnie przyćmione. Nie było gorąco. Jak tłumaczy Grażyna Dąbrowska, synoptyk z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, paradoksalnie mogło to być spowodowane tym, że nad Polskę nadciągnęły właśnie masy powietrza zwrotnikowego – to im zawdzięczamy rekordowo wysokie temperatury, szczególnie na południu kraju. Ciepłe powietrze, o którym mowa, zawiera też jednak pył znad Sahary. Jego obecność jest pewnego rodzaju barierą dla promieni słonecznych. Gdyby nie pył, możliwe, że byłoby jeszcze cieplej – również we wspomnianej Ustce.
- Warto zauważyć, ze Ustka i Kołobrzeg to w ogóle dwie najchłodniejsze miejscowości w nadmorskiej części mapy Polski – tłumaczy synoptyk Grażyna Dąbrowska. – Duży wpływ na to mają kierunki wiatrów. Te wiejące z Zachodu przynoszą cieplejszą wodę. Północno-wschodnie z kolei – taki wiatr wiał w omawianych okolicach wczoraj – chłodniejszą, wręcz bardzo zimną. Od wody, jak wiadomo, oziębia się powietrze, a powstające w wyniku tych zjawisk mikroprądy wpływają na klimat. W kontekście tego, o czym mowa, ważne jest też zjawisko nazywane upwellingiem. Polega ono na podnoszeniu się wód głębinowych na powierzchnię i dalszym rozprowadzaniu ich. To wpływa na klimat i temperaturę otoczenia akwenów – wyjaśnia ekspertka.
Faktami, o których mówi synoptyk Gażyna Dąbrowska, można tłumaczyć wspomniane wcześniej zjawisko, którego doświadczyły osoby spędzające w Ustce wczorajsze popołudnie. Wielu ludzi, którzy spacerowali w Wielką Sobotą ustecką promenadą, ze zdumieniem zatrzymywało się w kilku jej miejscach i szukało źródła ciepła, które było w nich odczuwane. Podczas gdy chwilę wcześniej trzeba było się szczelnie opatulić szalikiem i mieć mocno naciągniętą na głowę czapkę, aby móc spacerować, kiedy stanęło się w „hot spocie”, można było nawet rozpiąć kurtkę. Zmiana temperatury była tak wyraźna, że wszyscy, którzy nagle znajdowali się w tych wyjątkowo ciepłych punktach, zatrzymywali się i rozglądali wokół. W ich rozmowach pojawiały się domysły na temat tego, co mogło być powodem niecodziennego doświadczenia. Przyglądano się pobliskim restauracjom, które czasami używają urządzeń gazowych lub elektrycznych do ogrzewania tzw. ogródków. Nie było jednak widać żadnego takiego sprzętu, a w dodatku lokale znajdowały się zbyt daleko, aby wytwarzane w nich ciepło docierało do deptaka. Ludzi wymieniali się więc nawzajem opiniami, z których wynikało, że to być może wspomniane saharyjskie powietrze daje opisywany efekt.