Kate Shortman i Isabelle Thorpe znają się od dziecka, a od 8 roku życia wspólnie trenują pływanie synchroniczne. Obecnie, już jako studentki, startują razem w tegorocznych Igrzyskach Olimpijskich, wierząc, że zdobędą pierwszy w historii medal dla Wielkiej Brytanii w swojej ukochanej dyscyplinie. Zależy im na tym nie tylko ze względu na przełomowe osiągnięcie sportowe, ale i dlatego, że byłby to ukłon w stronę ich mam. Przed laty i one próbowały swoich sił w tym widowiskowym show, jednak nie zakwalifikowały się do rozgrywek olimpijskich w Atlancie. Czy zdolne córki sportsmenek po niemal trzech dekadach sięgną po upragnione zwycięstwo?
Medal w zasięgu ręki
W 40-letniej historii pływania synchronicznego jako jednej z dyscyplin olimpijskich Wielka Brytania nie zdobyła dotychczas medalu, a w czołówce od lat plasują się Rosja, Stany Zjednoczone i Kanada, których reprezentantki uzyskały w sumie odpowiednio po 6, 5 i 3 złote medale. Wysoko w klasyfikacji utrzymuje się też Japonia: zawodniczki z tego kraju wywalczyły dotychczas 12 medali, w tym 4 srebrne i 8 brązowych.
Te statystyki mogą ulec zmianie w wyniku osiągnięć duetu Kate Shortman i Izzy Thorpe, który już wywalczył pierwsze medale dla Wielkiej Brytanii podczas Mistrzostw Świata w Pływaniu w Doha (World Aquatics Championships) w lutym bieżącego roku oraz zdobył złoty medal w mistrzostwach świata w nowo otwartym paryskim Olympic Aquatics Centre ponad miesiąc temu.
Niewielkie wsparcie finansowe
Mark England, odpowiedzialny za występy drużyn brytyjskich podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, nie kryje podziwu dla zdolnych zawodniczek. – Sukces zawdzięczają swojej ciężkiej pracy. Przy niewielkim wsparciu finansowym jakie otrzymują, zdobycie medalu olimpijskiego byłoby nie lada osiągnięciem – podkreśla w rozmowie cytowanej przez „The Guardian”.