Gdy serialowy Ross Geller wybiera się do domu zmarłej babci, aby zrobić porządek w jej rzeczach, znienacka spadają na niego pudła z pamiątkami. Rozsypujące się sterty dokumentów, zdjęć i papierków po słodyczach całkowicie przykrywają mu twarz i głowę. Ross śmieje się, łapiąc te skrawki i celebrując wyjątkowy moment. Symboliczne pożegnanie w jednym z pierwszych sezonów „Przyjaciół” nakręconym w latach 90. jest wprawdzie potraktowane humorystycznie, jednak uporządkowanie przedmiotów, ubrań i pamiątek po bliskich zmarłych stanowi przełomowe wydarzenie w życiu każdego, komu przychodzi zmierzyć się ze stratą. Wiedzą o tym Szwedzi, traktując tę czynność jako ważny rytuał. Czy samodzielnie oczyszczenie mieszkania ze zbędnych rzeczy jeszcze przed własnym odejściem może pomóc najbliższym w tym trudnym dla nich momencie? Jak wygląda to z perspektywy osób, które wierzą w sens takiego podejścia?
Decyzja należy do właściciela
Pochodzący ze Szwecji rytuał döstädning stanowi nowoczesne podejście do uporządkowania rzeczy i przestrzeni w swoim mieszkaniu jeszcze przed własnym odejściem. Celem praktyki jest zwolnienie najbliższych z tego przykrego obowiązku, gdy przyjdzie im zmierzyć się ze stratą członka rodziny. Wysprzątane mieszkanie, z którego już zawczasu usunięto zbędne dokumenty, ubrania, zniszczone obuwie czy akcesoria ma nie tylko pomóc najbliższym w rozpoczęciu nowego życia, ale i stanowić ważny moment dla osoby odchodzącej, ponieważ to właśnie ona może samodzielnie podjąć decyzję, jak zarządzić zgromadzonymi za życia przedmiotami.
Podczas gdy nadrzędnym celem takiego podejścia jest pozostawienie po sobie uporządkowanej przestrzeni, naukowcy dopatrują się w tej metodzie innych korzyści. – Każdy, kto musiał zmierzyć się w swoim życiu z koniecznością wysprzątania mieszkania po zmarłej najbliższej osobie wie, jak trudne jest to doświadczenie. Być może zatem o proces wysprzątania przed odejściem należy zadbać samodzielnie, gdy jest jeszcze ku temu sposobność? – proponuje cytowana przez serwis „Psychology Today” dr Suzanne Degges-White, terapeutka, profesor Uniwersytetu Północnego Illinois.
Czytaj więcej
Zaginione przed laty fotografie ślubne z 1959 trafiły z powrotem do rąk właścicielki. Na aukcji staroci wypatrzyła je Sandra Poindexter. – Intuicja podpowiadała mi, że te zdjęcia z pewnością są dla kogoś ważne, że ktoś może ich poszukiwać – wyznała, angażując się w internetowe śledztwo w celu odnalezienia sfotografowanej panny młodej.
Czynność obowiązkowa po 50.
Terapeutka przekonuje, że takie podejście wiąże się z benefitami nie tylko dla właściciela i członków jego rodziny, ale i dla osób z kręgu przyjaciół, które tym sposobem mogą otrzymać cenne pamiątki i zyskać czas na osobiste, serdeczne pożegnanie z odchodzącym. Porządkując własną przestrzeń można natrafić na przedmioty o wysokiej wartości materialnej lub sentymentalnej. Przekazanie ich w ręce wybranych przez siebie osób ocali je przed przypadkowym wyrzuceniem, ale i sprawi radość obdarowanemu.