Aktualizacja: 26.04.2025 06:43 Publikacja: 10.01.2025 11:36
Weronika Rosati: Mogę być jedynie bardzo wdzięczna Bogu, że my z rodziną jesteśmy bezpieczni.
Foto: FOTON/PAP
Silne wiatry, suche powietrze, przerwy w dostawie prądu, utrudniony dostęp do wody – od kilku dni z takimi wyzwaniami mierzą się mieszkańcy i służby Los Angeles. Pożary, które trawią tamtejsze rejony, rozprzestrzeniają się w zawrotnym tempie, wywołując masowe zniszczenia budynków i zmuszając setki tysięcy osób do ewakuacji z zagrożonych terenów. Palisades, Eaton, Hurst, Lidia, Kenneth to te rejony, w których strażacy nadal walczą z żywiołem. Kilka mniejszych pożarów, między innymi w okolicach Woodley, Olivas, Sunset, udało się opanować. Jak podaje agencja Reutera, dwa największe pożary obejmują obszar 13 750 hektarów. Co najmniej 10 000 budynków zostało doszczętnie zniszczonych, a liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 10. – Te tereny wyglądają jak po wybuchu bomby atomowej. Nie spodziewamy się poprawy sytuacji w najbliższym czasie. Z wielkim niepokojem przyglądamy się rozwojowi sytuacji – powiedział szeryf hrabstwa Los Angeles, Robert Luna.
Nauka o autyzmie przez lata pomijała kobiety i dziewczęta, kształtując błędne przekonania o spektrum. Prof. Gina...
Cabo Verde to mój dom współdzielony z Polską, bo każde miejsce ma swoje plusy i minusy, a tęsknota nie zna pojęc...
Nie ma ważniejszych świąt w chrześcijaństwie niż Święta Wielkanocne - mówi biblistka, teolog, pierwsza w histori...
Kierując się intuicją i improwizując, zagrała jedną z najtrudniejszych ról w swojej karierze. We wrześniu 2024 J...
Wsiadłam na rower, żeby móc jeść bez wyrzutów. Znalazłam sens i ludzi na całe życie. Nie trzeba być sportowcem o...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas