Drobnej postury dziewczynka z zaczesanymi do tyłu włosami i w stosownym do swojego wieku, niezobowiązującym stroju złożonym z koszulki, dżinsów i butów sportowych, na swoje pierwsze zajęcia w kalifornijskim Crafton Hills College przybyła w towarzystwie taty. Wykładowczyni, Sandra Ruiz, przekonana, że uczestnikiem kursu jest mężczyzna, który przy braku możliwości pozostawienia dziecka w domu, przyprowadził je na uczelnię, zaprosiła oboje do środka. Tymczasem Rafael Perales, upewniwszy się, że córka bezpiecznie dotarła do wskazanej sali wykładowej, opuścił pomieszczenie, zostawiając ośmioletnią Alisę w towarzystwie pozostałych studentów i wspomnianej wykładowczyni. – Po raz pierwszy w moich zajęciach uczestniczyła tak młoda osoba – wyznała Sandra Ruiz w rozmowie z „Los Angeles Times”. Jak wypadła na tle innych kursantów i czy przyspieszona edukacja w tak młodym wieku spotkała się z aprobatą osób z najbliższego otoczenia dziewczynki?
Alisa Perales: nauczanie indywidualne pod okiem taty
Ekscytacja, niepewność i napięcie – takie emocje towarzyszyły ośmioletniej Alisie Perales przed rozpoczęciem edukacji w gronie starszych od siebie studentów jednej z kalifornijskich uczelni. Świadoma własnego potencjału intelektualnego i umiejętności zdobytych w przyspieszonym tempie w ciągu minionych lat, początkowo obawiała się interakcji z innymi kursantami. Dotychczas jej intensywna nauka miała charakter indywidualny. Samotnie wychowujący córkę, odnoszący sukcesy zawodowe prawnik, Rafael Perales, już od najmłodszych lat życia swojej pociechy zorientował się, że chłonie ona wiedzę w zadziwiającym tempie. Nadzwyczajne umiejętności córki skłoniły go do podjęcia decyzji, którą wielu przyjaciół i członków najbliższej rodziny uznawało za ryzykowną. Gdy Alisa skończyła roczek, postanowił zawiesić karierę prawniczą, by stać się pełnoetatowym nauczycielem przekazującym wiedzę utalentowanej dziewczynce w trakcie lekcji udzielanych w zaciszu domowym. – Chciałem przekonać się, jak moje zdolne dziecko będzie chłonąć wiedzę, jeśli poświęcę jej całą moją uwagę – wyjaśniał w rozmowie z „Los Angeles Times”.
Nauczanie domowe stanowiło zajęcie w pełnym wymiarze godzin: korepetytor i jego pojętna uczennica poświęcali na nie osiem godzin dziennie przez sześć dni w tygodniu. Wysiłek przynosił pożądane rezultaty, ponieważ jako dwuletnia dziewczynka Alisa nie tylko opanowała do perfekcji alfabet, ale i potrafiła liczyć do stu. Kilka miesięcy później zakres jej umiejętności poszerzył się o czytanie, a po kolejnych urodzinach umiała już bezbłędnie posługiwać się tabliczką mnożenia i samodzielnie pisać. – Musiałem skompletować dodatkowe zestawy ołówków: większych, bardziej wytrzymałych, których mogła używać do codziennej pracy – wyjaśniał 51-latek w cytowanej rozmowie.
Czytaj więcej
Absolwentka studiów z Chicago uzyskała stopień doktora w wieku 17 lat. Kiedy zdobywała wcześniejs...