Reklama

Phubbing: gdy dostępne w telefonie treści są ważniejsze niż siedząca obok osoba

Dla opisania zjawiska polegającego na ignorowaniu drugiej osoby kosztem telefonu, powstał termin phubbing. Jak takie zachowanie wpływa na relacje międzyludzkie i czy można ograniczyć jego występowanie? Psycholożka dzieli się obserwacjami w tym zakresie.

Publikacja: 03.12.2025 10:39

Małgorzata Osowiecka-Szczygieł: Phubbing może być także efektem nieznajomości swoich własnych potrze

Małgorzata Osowiecka-Szczygieł: Phubbing może być także efektem nieznajomości swoich własnych potrzeb, wartości czy zdania.

Foto: Adobe Stock

Bohater komedii „Jexi” ulega fascynacji swoim nowym telefonem, wyposażonym w wirtualną asystentkę o tytułowym imieniu. Obietnicę ułatwienia jego życia traktuje dosłownie, nie rozstając się z nowym gadżetem ani na krok. Uważnie wsłuchuje się w wypowiadane modulowanym głosem porady – od tych o konieczności zmiany hasła bankowego poprzez sugestie dotyczące wyboru serialu na wieczorny seans czy pozbawione finezji uwagi na temat przełożonego filmowego Phila. Gdy wpatrzony w ekran urządzenia bohater przypadkowo potrąca przechodzącą obok dziewczynę, w pierwszej kolejności sięga po leżący na chodniku telefon, upewniając się, że nie uległ on zniszczeniom. – Tak, mi też nic nie jest, dziękuję – mówi z przekąsem podnosząca się po upadku Cate, z niepokojem obserwując Phila czule całującego elektroniczny gadżet.

Gdy ścieżki bohaterów przetną się ponownie w nieco bardziej sprzyjających okolicznościach i Phil odważy się zaprosić Cate na randkę, ta przed wyrażeniem zgody postawi jeden warunek: spotkanie może się odbyć tylko wtedy, gdy telefon z zaprogramowaną Jexi zostanie w domu. Tylko tym sposobem udaje się uzyskać czas na rozmowę z młodym mężczyzną, który w przeciwnym razie nie odrywa wzroku od migoczącego ekranu, a w interakcji bierze udział jedynie pozornie.

Choć przedstawiona sytuacja została na potrzeby komedii ubarwiona i nieco przerysowana, nadużywanie telefonów podczas spotkań dwojga ludzi bywa uciążliwe również w pozaekranowej rzeczywistości. Dla zdefiniowania sytuacji, w której partner lub partnerka zaniedbuje siedzącą obok osobę, z zaangażowaniem przeglądając treści wyświetlane w telefonie, opracowano termin phubbing. Jakie słowa zostały w nim zawarte i czy wyłączenie telefonów na czas spotkania może okazać się dla relacji zbawienne? Komentarzy w powyższych kwestiach udziela dr Małgorzata Osowiecka-Szczygieł, psycholożka z Uniwersytetu SWPS w Sopocie.

Czytaj więcej

Doomscrolling, czyli przeglądanie treści na ekranach telefonów: groźny nałóg czy cenna nauka?

Phubbing: zatopienie w telefonie próbą ucieczki od trudnych tematów

Powstałe z połączenia słów phone telefon i snubbing – ignorowanie, zjawisko phubbing to zatopienie się w swoim telefonie, kosztem bieżącego spotkania z drugą osobą. – Osoba, która stosuje phubbing, wydaje się komunikacyjne niezaangażowana, nieobecna, zainteresowana czymś innym niż spotkanie towarzyskie, romantyczne czy rodzinne. Typowe działania takiej osoby to np. sprawdzanie powiadomień w telefonie podczas rozmowy, przewijanie social mediów czy nawet granie w grę na telefonie albo online. Wielu phubberów wykazuje jednocześnie symptomy FOMO (ang. fear of missing out): obawia się, że jeśli nie będą stale „na telefonie”, to coś ich ominie, nie dowiedzą się o czymś ważnym, znaczącym (np. nowa plotka o osobie znajomej, news dotyczący ulubionego influencera, viralowa treść) – wymienia dr Małgorzata Osowiecka-Szczygieł.

Reklama
Reklama

Jak zauważa rozmówczyni, prawdopodobnie mechanizm tego zjawiska jest adaptacyjny. – Phubbing chroni funkcje poznawcze przed przeciążeniem (np. zdolność zapamiętywania, uwagę), ale i zmniejsza stymulację emocjonalną wywołaną przez sam kontakt z drugą osobą, przynajmniej na chwilę redukując stres czy nudę. Phubbing może być także efektem nieznajomości swoich własnych potrzeb, wartości czy zdania. Czasami, kiedy druga osoba zaczyna rozmowę na poważny temat i oczekuje, że wyrazimy w nim naszą opinię, zatapiamy się w telefonie. Jakby szukając tam odpowiedzi, wsparcia, wskazówki. Wstydzimy się przyznać przed samym sobą, że czegoś nie wiemy albo że nasz punkt widzenia jest odmienny. Czasami łatwiej jest więc uciec niż się skonfrontować.

Kiedy telefony czy tablety nie były tak popularne czy ich posiadanie w ogóle nie było możliwe, musieliśmy inaczej zarządzać tego typu niepewnością. Chcąc nie chcąc, częściej szukaliśmy odpowiedzi w sobie albo, pomimo trudności, prosiliśmy o wsparcie drugą osobę, tym samym pokazując się pełniej, prawdziwiej. Współcześnie, zarządzanie niepewnością wydaje się dużo prostsze: wystarczy zapytać o coś generatywną sztuczną inteligencję. To jednak kolejna okazja do phubbingu i sugestia, zwłaszcza dla najmłodszych ludzi: „własna opinia nie jest ważna, jeśli czegoś nie wiem, nie można się do tego przyznać”. Dodatkowo, telefony są projektowane tak, by przyciągać i utrzymywać uwagę, m.in. poprzez mechanizmy związane z układem nagrody. Nic więc dziwnego, że phubbing często napędza kolejne takie zachowania.

Młodzież w ogóle używa telefonów częściej. Jest z nimi bliżej związana, już od najmłodszych, dziecięcych lat. Ale i dorośli potrafią „utonąć” w ekranie. Phubbing dotyczy zatem obydwu tych grup wiekowych. Z pewnością jednak, im jesteśmy starsi, tym wykazujemy takie zachowania rzadziej. Dla osób w wieku średniej i późnej dorosłości naturalnym będzie utrzymywanie kontaktu z rozmówcą przez cały okres trwania rozmowy, a ewentualne odwrócenia uwagi (naturalne dla każdego człowieka) będą raczej przyjmowały formę zanurzenia się we własnych myślach, planach czy świecie zewnętrznym: naturze, innych ludziach, otoczeniu. Takie jednak formy „odangażowania” wydają się naturalne dla rozmówcy, a także jego towarzysza. Zazwyczaj pełnią też bardziej pozytywną regulacyjną funkcję: redukują przeciążenia poznawcze i afektywne, a jednocześnie nie dostarczają intensywnie nowej stymulacji – wyjaśnia dr Osowiecka-Szczygieł.

Czytaj więcej

Messaging guilt: czy brak reakcji na wiadomość musi wiązać się z poczuciem winy?

Phubbing w relacji romantycznej może wiązać się z poczuciem osamotnienia

Zachowanie współtowarzysza spotkania zanurzonego w ekranie telefonu i tylko z pozoru uczestniczącego w toczącej się na żywo rozmowie może sprawić, że pozostałe osoby poczują się ignorowane, zaniedbane czy znudzone. Brak reakcji na poruszane kwestie czy bezwiedne przytakiwanie na pytania wymagające głębszej analizy mogą prowadzić do frustracji i negatywnie wpływać na relację partnerów w związku. – Taka postawa niemal zawsze wywołuje w nas przykre odczucia. Możemy przez nią poczuć się odrzuceni, opuszczeni, nieciekawi. Podczas pierwszych spotkań z nowym kolegą czy randkowania phubbing może dawać sygnał: nie wydajesz się dla mnie interesujący czy interesująca, to spotkanie to być może był błąd. Kiedy jednak phubbing dotyczy naszego bliskiego przyjaciela, członka rodziny czy partnera romantycznego, odbiór może być głębszy i bardziej przejmować: wiązać się z poczuciem osamotnienia w relacji, myślami „już mnie nie lubi/kocha”, „może muszę zrobić coś, żeby ponownie się mną zaciekawił? Co robię źle?” – wymienia psycholożka.

Ignorowanie rozmówcy poprzez wpatrywanie się w ekran telefonu nie zawsze dotyczy jednak romantycznej relacji. Obciążeni codziennymi obowiązkami rodzice niejednokrotnie tylko pozornie przysłuchują się opowieściom swoich dzieci, bezrefleksyjnie przytakując, a jednocześnie przewijając treści wyświetlane na ekranach urządzeń mobilnych. – Najtrudniej wydaje się być wtedy, gdy rodzic stosuje wobec swojego dziecka tzw. phubbing rodzicielski. Zamiast opiekować się swoim dzieckiem, reagować na jego potrzeby, zmiany nastroju i prośby o uwagę, opiekun zwraca się w kierunku telefonu, nieraz oferując go także własnemu dziecku. W wyniku tego procesu może ono doświadczać lęków, osamotnienia, zachowywać się impulsywnie i w sposób niedostosowany. A w konsekwencji społecznego uczenia się: samo stać się phubberem wobec swoich znajomych.

Reklama
Reklama

Do tego, dziecko wychowujące się z phubbingującym go rodzicem, a jednocześnie korzystające z telefonu albo tabletu od najmłodszych lat, z dużym prawdopodobieństwem nie nauczy się zdrowej regulacji emocji i efektywnego komunikowania swoich potrzeb otoczeniu. Oczywiście, dzisiaj telefony są dla nas bardzo ważne i nie ma w tym nic dziwnego, że zazwyczaj mamy je w zasięgu ręki. Warto jednak zwrócić uwagę na kontekst ich używania: czy podczas ważnych rozmów, które wymagają pełnej uważności i zaangażowania, również korzystamy z telefonu, choć naprawdę tego nie potrzebujemy? Czy nawet intymne spotkanie z osobą, która poświęca nam swój czas i pełną uwagę, jest dla nas okazją do skrolowania mediów społecznościowych albo po prostu bycia „w telefonie”? Czy nawet na wyraźną, często powtarzaną prośbę drugiej osoby nie potrafimy zaprzestać takiego działania? – tłumaczy rozmówczyni.

Czytaj więcej

Nomofobia to współczesna forma uzależnienia. Czego dotyczy i jak sobie z nią radzić?

Phubbing zaburza naturalny przebieg relacji

Zanurzeni w wirtualnej rzeczywistości uczestnicy spotkania, próbujący w trakcie toczącej się na żywo rozmowy odpowiadać na wiadomości czy wczytywać się w treści nowych postów, mają trudności z koncentracją, co może sprawiać, że ich reakcja na próby zaangażowania w konwersację staje się gwałtowna. – Zachowania związane z phubbingiem dostarczają zazwyczaj bardzo dużo stymulacji, która sama w sobie przeciąża poznawczo. Kiedy phubbing jest intensywny i osoba go stosująca łączy takie zachowania z normalną rozmową, pewne szczegóły konwersacji mogą jej umykać. Osoba może nie wyłapywać niektórych faktów, ale przede wszystkim emocji drugiej strony. A te mogą być niezwykle istotne dla zrozumienia tego, co mówi i w ogóle: bycia blisko, wspierania, współodczuwania. Uwaga jest pojemna, ale kiedy się przepełni, nie jesteśmy w stanie przetworzyć nic więcej – zastrzega dr Osowiecka-Szczygieł.

O wyniszczającym wpływie takiej postawy na jakość relacji świadczą nie tylko odczucia partnerów, ale i wyniki badań naukowych. – Phubbing krótkofalowo i długofalowo wpływa na jakość relacji. Zaburza jej naturalny przebieg, uszczupla zaufanie i wiedzę o sobie obydwu stron, zmniejsza wszystkie elementy udanej i pełnej relacji romantycznej: namiętność, intymność i zaangażowanie. Badania prowadzone m.in. przez psychologów Jamesa Robertsa i Meredith David, a także Srirama Chotpitayasunondha i Karen Douglas pokazują, że phubbing bezpośrednio obniża satysfakcję z relacji i zwiększa ryzyko konfliktów – wymienia psycholożka.

Czytaj więcej

Ambition gap czyli dysproporcja w poziomie ambicji między partnerami zagraża związkowi?

Dr Osowiecka-Szczygieł zauważa, że paradoksalnie może być łatwiej, gdy obie strony stosują phubbing. – Wówczas nikt nie czuje się tym wykorzystywanym, słabszym ogniwem. Jeśli mimo tego relacja nadal trwa, można przypuszczać, że daje ona więcej niż zabiera. Warto pamiętać, że phubbing nie odnosi się do wszystkich sytuacji, kiedy dwie osoby są razem. Być może, niezależnie od tego zachowania, są one w stanie odnaleźć takie aktywności, w których będą w pełni razem. Kiedy jednak w związku pojawia się nierównowaga sił i jedna osoba słucha, jest autentycznie zaangażowana w relację i zazwyczaj oferuje partnerowi pełnię uwagi, a druga zatapia się w telefonie, pojawia się poczucie niesprawiedliwości, dawania więcej niż się dostaje. W takim scenariuszu emocji negatywnych i obciążających (złość, smutek, poczucie winy) jest zazwyczaj więcej niż tych pozytywnych, wzmacniających. To może być początek wyjścia z relacji, a nawet jeśli nie: intensywne uprawianie phubbingu zawsze będzie budziło pytania o sens relacji. Telefony mogą nam bardzo pomagać, cieszyć, motywować do wzrostu i dbania o siebie. Jednak ich nadużywanie, zwłaszcza w ważnych relacyjnie momentach, może prowadzić do spadków samopoczucia naszego i partnera relacji. To także ryzyko uzależnienia behawioralnego. Metody przeciwdziałania nadmiernemu phubbingowi powinny koncentrować się na uczeniu nowych nawyków (np. ustalaniu stref i momentów bez telefonu), wzmacnianiu zachowań pożądanych oraz, przede wszystkim, na szczerych rozmowach z bliskimi o tym, co phubbing daje, co odbiera i jak można wspólnie nad tym pracować – rekomenduje rozmówczyni.

Reklama
Reklama

Nadchodzące tygodnie staną się okazją do spotkań rodzinnych, rozmów z dawno niewidzianymi przyjaciółmi czy firmowych wigilii w gronie współpracowników, z którymi dyskusje częściej toczą się za pośrednictwem komunikatorów internetowych niż w rzeczywistości. Warto wówczas mieć przy sobie telefon, jednak niekoniecznie w celu przeglądania treści wyświetlanych na ekranie, ale uwiecznienia tych wyjątkowych chwil na zdjęciach. Po ich wykonaniu urządzenia elektroniczne mogą wylądować na dnie torebek czy kieszeni. A nuż okaże się, że prowadzone na żywo rozmowy dostarczą więcej wrażeń niż niejeden niedbale napisany post czy nagrany naprędce, krzykliwy i przejaskrawiony film?

Informacje o rozmówczyni

dr Małgorzata Osowiecka-Szczygieł

Psycholożka i wykładowczyni. Pracuje w Uniwersytecie SWPS w Sopocie. Naukowo zajmuje się wpływem kontaktu z poezją na twórcze myślenie, a także pisaniem ekspresyjnym jako formą terapii wśród osób z doświadczeniem traumy czy chorujących przewlekle. Prowadzi zajęcia m.in. z: psychometrii, statystyki, psychologii poznawczej, interwencji kryzysowej, diagnozy twórczości oraz emocji i motywacji. Prowadzi także warsztaty i szkolenia z twórczego rozwoju dla firm i instytucji. 

Psychologia
Silver splitters. Rozwody w dojrzałym wieku bywają pierwszą decyzją podjętą samodzielnie
Psychologia
Narcyz nie wyrządza tak poważnych szkód jak osobowości antyspołeczne. Psycholożka obala mity
Psychologia
Dorośli popełniają poważny błąd w myśleniu o zabawie i dużo na tym tracą
Psychologia
Roboty narzucają dzieciom styl komunikacji? Nowe badanie dało interesujący wynik
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Psychologia
Delegowanie obowiązków domowych opłaca się związkom. Ustalono, jak to działa
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama