8 sierpnia to magiczna data. Managerowie częściej niż ich podwładni wierzą w jej moc. Dlaczego?

- Poszukiwanie wektorów działania w tym, co nieracjonalne, to nieoczekiwana konsekwencja współczesności - mówi socjolog dr hab. Rafał Wiśniewski, prof. Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

Publikacja: 08.08.2024 17:14

Dr hab. Rafał Wiśniewski, prof. UKSW: Managerowie z różnych branż częściej niż ich podwładni szukają

Dr hab. Rafał Wiśniewski, prof. UKSW: Managerowie z różnych branż częściej niż ich podwładni szukają „nieracjonalnego przewodnictwa” w tym, co robią.

Foto: Adobe Stock

Przeglądając publikacje, które pojawiły się dziś w mediach społecznościowych, nietrudno zauważyć, że dla wielu użytkowników internetu 8 sierpnia 2024 roku to wyjątkowa data. W postach, które publikują, informują swoich bliższych i dalszych znajomych, że zmierzają czerpać pełnymi garściami z tego, co oferuje magiczny – w kontekście astrologii i numerologii – dzień. Energii, o której mowa, upatrują w trzech ósemkach obecnych w dzisiejszej dacie. Pierwsza oznacza dzień, druga - miesiąc, a trzecia (po zsumowaniu cyfr 2, 0, 2 i 4) – rok. To wyjątkowa kumulacja numerologicznego symbolu nieskończoności, siły, władzy i równowagi. Dodatkowo, jeśli wziąć pod uwagę prawidła rządzące światem astrologii, 8 sierpnia otwiera się także tzw. Brama Lwa. Taką nazwę nosi coroczne wydarzenie kosmiczne: na niebie wchodzi jedna z najjaśniejszych gwiazd, Syriusz – uznawana przez znawców tematu za Duchowe Słońce ludzi – tworząc energetyczne połączenie ze Słońcem, Ziemią i gwiazdozbiorem Lwa. Mając na uwadze te wszystkie fakty, wielu ludzi uważa, że 8 sierpnia to dzień otwierania się na nowe możliwości, duchowe nauki i głębsze zrozumienie swojego miejsca we wszechświecie.

O tym, dlaczego ludzie w XXI wieku pielęgnują tego rodzaju przekonania, mówi socjolog dr hab. Rafał Wiśniewski, prof. Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

Wie pan profesor, że mamy dziś wyjątkowy pod względem numerologicznym dzień – 8 sierpnia 2024 roku?

Nie. Nie zajmuję się naukowo ani hobbystycznie numerologią.

Ale przyjmuje pan do wiadomości, że dla ludzi to ważna kwestia?

Jak najbardziej. Z wielu badań wynika, że mamy do czynienia z pewnego rodzaju nieoczekiwaną konsekwencją współczesności i tzw. „nowej duchowości”. Objawia się m.in. tym, że wielu ludzi – również tych funkcjonujących na co dzień w, wydawałoby się, bardzo racjonalnych obszarach zawodowych, na przykład w przedsięwzięciach biznesowych, poszukuje umocowania swoich działań w numerologii, symbolice czy ezoteryce. To sposób redukowania poczucia nieprzewidywalności i stresogennego ryzyka. Co ciekawe: z tego rodzaju „wsparcia” stosunkowo często korzystają managerowie wyższych szczebli. Można by powiedzieć, że im szczególnie zależy na poznaniu, na predykcji przyszłości…

Jak to tłumaczyć?

Naszą współczesność charakteryzuje bardzo duża dawka czegoś, co nazwałbym niepewnością istnienia. Funkcjonujemy w społeczeństwie ryzyka, pozaprzyczynowym i pozalinearnym. Więcej rzeczy jest nieprzewidywalnych niż przewidywalnych, a człowiek ma atawistyczną potrzebę osadzenia, istnienia w ustrukturyzowanym systemie, który zna, poczucia, że wie, co go czeka w sytuacjach alternatywnych wyborów. Jeśli do tego dochodzi jeszcze silna presja osiągania określonych wyników – w kontekście kadry zarządzającej, o której mowa – nie powinno dziwić, że managerowie z różnych branż częściej niż ich podwładni szukają „nieracjonalnego przewodnictwa” w tym, co robią.

Czytaj więcej

Wizualizacja marzeń pomaga je urzeczywistnić? Psycholożki komentują

Osobiście znam też jednak wiele osób, które nie zajmują kierowniczych stanowisk, a bardzo chętnie odnajdują różnego rodzaju „energię” w codzienności i korzystają z niej w mniejszym lub większych stopniu. Jakich motywacji można się dopatrywać w ich działaniach?

Podobnych. O ile łatwo jest zajrzeć w przeszłość, o tyle przyszłość to zawsze zagadka. Jak już wspomniałem, jest jeszcze bardziej niepredyktywna w naszych czasach. Świat jest dynamiczny, zmienia się dosłownie z godziny na godzinę, a ludzie są nieustannie zalewani informacjami o tych zmianach i potrzebują drogowskazów, które będą im pomagały odnajdywać się w skomplikowanym i chaotycznym świecie. Szukamy pozaracjonalnych uwarunkowań życia, bo bardzo dużo dookoła się dzieje, a każdy chce mieć poczucie, że radzi sobie z tym, z czym przyszło mu się mierzyć w codzienności. Jeśli mimo podejmowanych starań to się nie udaje, mamy do czynienia z postracjonalizacją.

Co to znaczy?

Kiedy nie udało się zrealizować zamierzonych planów, coś nie wyszło tak, jak się planowało, człowiek nie skupia się na faktach, które sprawiły, że nie osiągnął celu, ale szuka przyczyn tego stanu rzeczy w tym, co niewytłumaczalne. W socjologii mówi się, że nie liczą się fakty, ale to, jak ludzie je interpretują i nadają znaczenie. Jeśli ludzie w coś wierzą, to nie da się zaprzeczyć, że ma to społeczne i realne znaczenie, warto się temu naukowo przyglądać, a w przypadku numeorlogii, różnorodnej symboliki i ezoteryki, to wiara na pewno jest współcześnie obecna i, co więcej, wraz z rozwojem cywilizacyjnym, wcale nie słabnie.

A można powiedzieć, że rośnie w siłę…?

Tak, intensyfikuje się. To, co jest znane od wieków, dziś zyskuje nowy wymiar. Można by powiedzieć – nieco humorystycznie – że to stare wino w nowej butelce. W nieustannie pędzącym świecie, w którym czasami wręcz rozpaczliwie poszukujemy wektorów postępowania, sięgamy do tego, o czym mowa w tekstach religijnych, także w opowiadaniach czy mitach sprzed tysięcy lat. Symbolika cyfr, która jest punktem wyjścia w tej rozmowie, była w nich bardzo wyraźnie obecna, była sposobem rozumienia i wyjaśniania świata. Z jednej strony kontestujemy tradycję, a z drugiej tak łapczywie z niej czerpiemy.

Czytaj więcej

Szeptuchy z Podlasia. Kim są i jak działają kobiety, które zastępują lekarzy wielu Polakom?

Może to dowód, że współczesność i tradycja muszą się przenikać? Czy tego chcemy, czy nie…

Tak, z pewnością, ale przede wszystkim chciałbym podkreślić, że tradycyjne społeczeństwa funkcjonowały tak, że było w nich dużo więcej znanych elementów konstytuujących jednostkę – to wpływało na jej tożsamość i samopoczucie, bo dawało wspomnianą już wcześniej – bardzo potrzebną – większą przewidywalność i kontrolowalność zdarzeń. Cykl życia i funkcjonowania właściwie był człowiekowi znany. W porównaniu do czasów współczesnych liczba mogących się pojawić zmiennych losowych była tak mała, że niepokój powodowany ich wielością, nie stanowił problemu. Czasu oczywiście nie da się cofnąć i wrócić do tego, co było kiedyś społecznie funkcjonalne, ale pamiętać o tamtej rzeczywistości oczywiście zawsze warto. Wiedza o niej to cenna lekcja dla współczesnych.

Styl życia
Tinder szczęścia nie daje? Zbadano stabilność związków, które rozpoczęły się online
Styl życia
Najlepsze i najgorsze kraje dla kobiet. Polska na niezłym miejscu w nowym rankingu
Społeczeństwo
Jak najlepiej pomagać powodzianom? "Należy dbać o ich godność"
Styl życia
Awantura o kwiaty. Znany artysta oskarża Miley Cyrus o plagiat
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Styl życia
Język kształtuje ludzkie zachowanie. Jak działa ten mechanizm u osób dwujęzycznych?