Joanna Parafianowicz o śmierci nękanej nastolatki: Każdy powinien spojrzeć w lustro

Kilka dni temu opinią publiczną wstrząsnęła informacja o samobójstwie 16-latki, ofiary hejtu i nękania rówieśniczego. Wszyscy wydają się tym zaskoczeni i zadają pytania o to, jak mogło dojść do kolejnej tragedii na podobnym tle. Ja myślę o czymś innym.

Publikacja: 30.09.2024 19:30

Joanna Parafianowicz: Nikt nie rodzi się hejterem.

Joanna Parafianowicz: Nikt nie rodzi się hejterem.

Foto: Adobe Stock

Pytanie, które sobie stawiam, brzmi: jak to możliwe, że w realiach, które nas otaczają, można w ogóle żyć? Zwłaszcza jako młody i wrażliwy człowiek, którego psychika nie jest w pełni przystosowana do opierania się złu.

Hejt rówieśniczy kiedyś i dziś 

Hejt rówieśniczy nie jest wytworem obecnych czasów, choć z pewnością m.in. za sprawą mediów społecznościowych jego formy i siła rażenia są odmienne od wersji analogowej zjawiska. Kiedyś dzieci „jedynie” wyzywały się od grubasów lub świń, wrzucały sobie odchody zwierząt do plecaka lub donosiły na palenie w toalecie. Dzisiaj oprócz tego, że stosują te standardowe formy nękania, obrażają się też wirtualnie, pisząc wulgarne komentarze lub udostępniając nagrania. Kiedyś aby wypaść na peryferia społeczności, wystarczyło się dobrze uczyć i niemodnie ubierać. Dziś trudno przewidzieć, za co zostanie się wykluczonym. Kiedyś wyjście ze szkoły mogło przynieść spokój. Dziś nieprzyjemności dopadają ludzi także online. Jednak zarówno wtedy, jak i teraz narzędziem do zmiany z relacji „koleżanka-kolega” w „sprawca i ofiara” wystarczające jest słowo – złe, okrutne lub pozbawione empatii.

Obecnie niemal powszechnie, choć błędnie, uważa się, że wolność słowa to indywidualne uprawnienie do tego, aby drugiemu człowiekowi powiedzieć, co się o nim myśli. Przeciętny internauta zasłaniając się wolnością słowa, przekonuje, że ma prawo ocenić czyjś wygląd, może zaproponować korektę nosa lub stwierdzić, że ktoś jest za gruby (albo przeciwnie – za chudy) i promuje zaburzenia odżywiania. Tymczasem jedyna wolność, o jakiej można tu mówić, to wolność od dobrego wychowania, kultury osobistej i poczucia smaku. Wolność słowa zaś to oręż obywatela wobec nierównych mu organów państwa. Narzędzie, dzięki któremu mamy prawo krytykować przedstawicieli władzy, sprzeciwiać się jej nadużywaniu i wchodzić w merytoryczne spory z innymi ludźmi.

Czytaj więcej

Mec. Joanna Parafianowicz: Czy młodzieżowi idole powinni reklamować fastfood?

Hejt rówieśniczy – jak z nim walczyć?

Myślę, że zamiast okazjonalnie rzucać w powietrze ogólnikowe hasła o konieczności podjęcia działań zmierzających do przeciwdziałania hejtowi i szukać potencjalnego winnego, każdy powinien spojrzeć w lustro i zastanowić się nad tym, czy kiedykolwiek stanął w obronie słabszego i podjął jakiekolwiek działania zmierzające to ukarania sprawców przemocy (fizycznej, psychicznej lub słownej)? Walka z nienawiścią to bowiem działanie ze wszech miar zbiorowe. Odpowiedzialność za bezczynność ponosimy jednak indywidualnie.

Nikt nie rodzi się hejterem – tego rodzaju postawa kształtuje się w czasie i jest wypadkową zarówno obserwacji zachowania osób w najbliższym otoczeniu, jak i ich bierności wobec nieprawidłowych zachowań. W takim samym stopniu zatem język nienawiści może stać się dominującą formą wyrazu dziecka, które wzrasta pośród dorosłych okazujących brak empatii wobec innych, jak i wtedy, gdy na jego jednostkowe zachowania owi najbliżsi nie zareagują. Roztropne wydaje się uczenie już od najmłodszych lat wrażliwości na drugiego człowieka, uświadamianie, że słowo może zranić tak samo jak pięść oraz przypominanie, że za działania w świecie online można ponieść odpowiedzialność także realnie. Warto także dostrzec, że przez lata wypaczeniu uległa interpretacja jakże istotnego w demokracji pojęcia – wolności słowa.

Pytanie, które sobie stawiam, brzmi: jak to możliwe, że w realiach, które nas otaczają, można w ogóle żyć? Zwłaszcza jako młody i wrażliwy człowiek, którego psychika nie jest w pełni przystosowana do opierania się złu.

Hejt rówieśniczy kiedyś i dziś 

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie
Mec. Joanna Parafianowicz: Czy młodzieżowi idole powinni reklamować fastfood?
Opinie
Kto pokazuje, ten ryzykuje. Joanna Parafianowicz o kradzieżach u celebrytów
Opinie
Ukrainki na wojnie - nie chcą być tylko ofiarami konfliktu
Opinie
Maria Kalesnikawa - najbardziej znana ofiara reżimu na Białorusi. Co się z nią dzieje?
Opinie
Czy na rozprawie wolno i warto płakać? "Wbrew słowom popularnej piosenki sąd wierzy łzom"