Wyjątkowe kobiety ze świata filmu i teatru, które odeszły w 2024 roku

Były ikonami – artystkami o niezwykłej charyzmie i autentyczności. Ich kariery – pełne wyzwań, pasji i przełomowych ról, inspirowały i wzruszały pokolenia. Wyznaczały standardy artystycznej odwagi i doskonałości. Oto znane kobiety ze świata kultury, które odeszły w 2024 roku.

Publikacja: 01.11.2024 11:00

W 2024 roku odeszły wyjątkowe kobiety, które na trwałe zapisały się na kartach kultury.

W 2024 roku odeszły wyjątkowe kobiety, które na trwałe zapisały się na kartach kultury.

Foto: Adobe Stock

Mimi Hines

Mimi Hine zmarła 21 października 2024 roku, w wieku 91 lat. Znana z niespożytej energii i unikalnego humoru, zyskała sławę jako wszechstronna artystka sceniczna, przede wszystkim jako zastępczyni Barbry Streisand w broadwayowskim „Funny Girl”. Urodzona jako Shirley Saborne w Vancouver, miała artystyczne korzenie – jej matka była tancerką, a babcia obracała się w artystycznym świecie w Londynie. Już jako nastolatka, z charakterystycznym uśmiechem i niezwykłą charyzmą, pojawiała się w nocnych klubach, przyciągając uwagę publiczności i producentów. Razem z mężem, komikiem Philem Fordem, tworzyli popularny duet komediowy Ford & Hines. Zdobyli popularność w programach takich jak „The Tonight Show”.

Momentem przełomowym w jej karierze był występ w „Funny Girl”. Hines zastąpiła Barbrę Streisand i nadała roli własny styl, dzięki czemu zdobyła uznanie krytyków i widzów. Po tej roli kontynuowała karierę na scenie. Występowała w sztukach „I Do! I Do!”, „The Prisoner of Second Avenue” oraz „Sugar Babies”, a także nagrywała albumy. Hines pozostawiła po sobie dziedzictwo pełne humoru, talentu i autentyczności. Była inspiracją dla kilku pokoleń artystów scenicznych.

Jadwiga Barańska

Czytaj więcej

Do pracy w telewizji Bogumiłę Wander namówił brat, członek zespołu "Niebiesko-Czarni"

Jadwiga Barańska zmarła 24 października 2024 roku, w wieku 89 lat. Niezapomniana postać polskiego kina urodziła się w Łodzi w 1935 roku i od najmłodszych lat wiedziała, że chce zostać aktorką. Po ukończeniu Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej rozpoczęła karierę sceniczną. Występowała w Teatrze Klasycznym, a następnie w Teatrze Polskim w Warszawie. Jej ekranowy talent ujawnił się w 1968 roku, gdy zagrała tytułową rolę w filmie Hrabina Cosel Jerzego Antczaka. Z dnia na dzień się wtedy jedną z najważniejszych aktorek polskiego kina.

Przełomową rolą okazała się kreacja Barbary Niechcic w „Nocach i dniach” – postaci pełnej pasji i życiowych rozterek, która przyniosła jej Srebrnego Niedźwiedzia na festiwalu w Berlinie i międzynarodowe uznanie. W filmie „Trędowata” zagrała z kolei charyzmatyczną hrabinę Idalię Elzonowską, co umocniło swój status ikony polskiego kina. W 1978 roku Barańska wraz z mężem wyemigrowała do USA, a na ekrany powróciła po latach – w filmie „Chopin. Pragnienie miłości". Barańska pozostaje symbolem klasy i talentu, a jej role do dziś są wspominane jako arcydzieła polskiej kinematografii.

Czytaj więcej

Małgorzata Potocka o zmarłej Elżbiecie Zającównie: Była nieziemsko empatyczna

Maggie Smith

Maggie Smith, legenda światowego kina i teatru, znana z przenikliwego umysłu, ciętego dowcipu i niepowtarzalnego talentu, zmarła 27 września tego roku, w wieku 89 lat. Uhonorowana dwoma Oscarami i ośmioma nagrodami BAFTA, Smith wniosła niezapomniane role do kultury – od „The Prime of Miss Jean Brodie„ po „Harry’ego Pottera”  i „Downton Abbey”.

Urodzona w 1934 roku, rozpoczęła karierę w Playhouse Theatre w Oxfordzie jako nastolatka. Zasłynęła na scenie National Theatre u boku Laurence’a Oliviera, wcielając się m.in. w Desdemonę. W 1970 roku zdobyła Oscara za rolę w „The Prime of Miss Jean Brodie” – kreację, którą krytycy określili jako intensywną i poruszającą. Kolejne role, jak w Travels with My Aunt i California Suite, przyniosły jej nagrody i nominacje i umacniły jej pozycję na scenie międzynarodowej.

Czytaj więcej

88-letnia Maggie Smith w kampanii Loewe. M jak Magia, M jak Moda...

Smith była ceniona nie tylko za dramatyczny warsztat, ale i za wnikliwość komediową, choć sama przyznawała, że komedia bywa niedoceniana. Przez lata udowadniała jednak swoją wszechstronność, grając zarówno w brytyjskich komediach, jak „A Private Function”, jak i w wyrafinowanych dramatach kostiumowych. Pozostawiła po sobie dziedzictwo mistrzowskich kreacji i wciąż inspiruje aktorów i widzów na całym świecie.

Izabela Olszewska

Izabela Olszewska zmarła 3 czerwca 2024 roku w wieku 94 lat. Wybitna polska aktorka, związana ze Starym Teatrem w Krakowie, była postacią nietuzinkową. Pozostawiła niezatarte ślady w historii polskiej sceny teatralnej. Urodzona w 1930 roku w Woli Rzędzińskiej, ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Aktorską w Krakowie i od 1957 roku przez ponad trzy dekady była związana ze sceną Starego Teatru. To tam stworzyła wybitne kreacje w spektaklach reżyserowanych przez mistrzów, takich jak Konrad Swinarski czy Andrzej Wajda. Niezapomniane pozostaną jej role Pani Rollison w „Dziadach”, Jewdochy w „Sędziach” oraz Wróżki w „Wyzwoleniu”.

Czytaj więcej

Alicja Malecka - pioneer(ka) polskiego rynku kapitałowego

Olszewska była również wymagającym pedagogiem. Wychowała pokolenia aktorów – przez lata pełniła funkcję prorektora krakowskiej szkoły teatralnej. Cechowały ją niezwykłe poczucie humoru, przenikliwość i nieustępliwość w doskonaleniu warsztatu – te cechy uczyniły z niej nie tylko ikonę, lecz także wzór nauczyciela i mentora. Izabela Olszewska, do końca oddana sztuce, pozostaje symbolem najwyższej klasy teatru i profesjonalistki, której artystyczne osiągnięcia i etos pracy nadal inspirują młodych adeptów aktorstwa.

Gena Rowlands

Gena Rowlands, jedna z najbardziej charyzmatycznych postaci amerykańskiego kina, zmarła 14 sierpnia tego roku, w wieku 94 lat. Urodzona w Cambrii w Wisconsin, Rowlands miała silne artystyczne korzenie i w młodości podziwiała Bette Davis, co ukształtowało jej aktorską drogę. Po nauce w American Academy of Dramatic Arts rozpoczęła karierę na Broadwayu. Tam poznała swojego przyszłego męża, reżysera Johna Cassavetesa. Wkrótce stała się jego muzą, a ich wspólna praca, w tym „Kobieta pod presją” i „Gloria”, przyniosła jej nominacje do Oscara i podziw młodego pokolenia twórców kina niezależnego.

Rowlands zachwycała publiczność również w późniejszych latach. Wystąpiła w przełomowym „Pamiętniku”, w którym wcieliła się w rolę starszej Allie – postaci, która podobnie jak ona sama, cierpiała na chorobę Alzheimera. Mimo wielu ofert z Hollywood, pozostała wierna nowojorskiej scenie artystycznej. Zdobyła wiele prestiżowych nagród, w tym Honorowego Oscara w 2015 roku. Rowlands była nie tylko ikoną kina, ale i inspiracją. Pozostawiła dziedzictwo wielkiego kunsztu i autentyczności, które wyznacza standardy w sztuce aktorskiej.

Czytaj więcej

Katarzyna Dowbor wspomina Bogumiłę Wander: Walczyła o swoje miejsce jako dziennikarka

Zofia Kucówna

Zofia Kucówna zmarła 6 kwietnia tego roku w wieku 90 lat. Wybitna aktorka, pisarka i pedagog, przez dekady fascynowała publiczność i pozostawiła głęboki ślad w polskiej kulturze teatralnej. Urodzona w 1933 roku w Warszawie, ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Aktorską w Krakowie. Zadebiutowała na scenie w „Balladach i romansach” w Teatrze Młodego Widza. Największe sukcesy odniosła jednak w Teatrze Powszechnym i Teatrze Narodowym. To tam tworzyła niezapomniane kreacje w inscenizacjach Adama Hanuszkiewicza – prywatnie jej męża i artystycznego partnera. W „Weselu” Wyspiańskiego, „Hamlecie” Szekspira czy „Nie-Boskiej” Komedii Krasińskiego pokazała wirtuozerię aktorską, łącząc prostotę z emocjonalną głębią.

Czytaj więcej

Pisarka Agata Tuszyńska o zmarłej Zofii Kucównie: Była przy mnie, kiedy kochałam, płakałam, cierpiałam

Kucówna zasłynęła także jako interpretatorka poezji i dramatów, m.in. Słowackiego, Dąbrowskiej i Kuncewiczowej, a jej programy poetyckie i role telewizyjne, jak w „Opowieściach mojej żony”, zyskały dużą popularność. W filmie i serialach również zdobyła uznanie, ale najważniejszy pozostawał dla niej teatr. Wykładała poezję w Akademii Teatralnej i angażowała się społecznie, szczególnie w ZASP i Domu Aktora w Skolimowie. Jej autobiograficzne książki – „Zatrzymać czas”, „Zapach szminki” i „Szara godzina” – ukazują nie tylko jej bogate życie zawodowe, ale i wnikliwe obserwacje o sztuce i człowieku.

Shelley Duvall

Shelley Duvall, niezapomniana aktorka znana z „Lśnienia” i „Annie Hall”, zmarła 11 lipca tego roku, w wieku 75 lat. Wystąpiła w niezapomnianych filmach lat 70. i 80., współpracując z Robertem Altmanem w aż siedmiu produkcjach, w tym „Trzech kobietach”, które wielu uważa za jej największe osiągnięcie aktorskie. Altman cenił jej wszechstronność, a sama Duvall mówiła o ich relacji z miłością, doceniając wolność, jaką jej dawał na planie.

Choć zasłynęła w wielu kultowych filmach, to rola przerażonej żony pisarza w „Lśnieniu” Kubricka przyniosła jej największy rozgłos. Realizacja tego filmu była dla niej skrajnie trudnym doświadczeniem, co sama wspominała jako fizycznie i psychicznie wyczerpujące, ale ostatecznie dające niezwykły efekt artystyczny. Duvall wystąpiła również w komediach Popeye u boku Robina Williamsa oraz Annie Hall Woody’ego Allena.

Czytaj więcej

Była prezentem dla świata - wspomina Elżbietę Zającównę aktorka Beata Kawka

W latach 80. poświęciła się produkcji programów telewizyjnych dla dzieci. Zdobyła nominacje do Emmy i prestiżową nagrodę Peabody’ego. Po 21 latach przerwy powróciła do aktorstwa w 2022 roku. Duvall, przez lata zmagająca się z problemami zdrowotnymi i traumami z przeszłości, pozostaje ikoną amerykańskiego kina, uwielbianą za swoją autentyczność i niezapomniane, wyraziste kreacje.

Ludzie
Heidi Klum krytykowana za wygląd. Jak radziła sobie z kąśliwymi uwagami?
Ludzie
Miss Universe 2024. Pierwszy raz w historii konkursu zwyciężyła Dunka, Victoria Kjær Theilvig
Ludzie
Whoopi Goldberg założyła kanał transmitujący wyłącznie kobiecy sport
Ludzie
Pierwsza dama na własnych zasadach: Melania Trump nie planuje przeprowadzki do Białego Domu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Ludzie
Ważne wystąpienie 13-letniej Harper Beckham. Wręczyła nagrodę matce